Jeśli zadajesz sobie pytanie czy zimą można naprawić foliowe oczko wodne? To dobrze trafiłaś, bo dokładnie to zrobiłam w styczniu 2015, na Mazowszu. Jak? Czytaj dalej to się dowiesz.
Jesienią zauważyłam, że ubywa wody w sadzawce. Początkowo wydawało mi się, że powody są dwa. Suche późne lato i niedbalstwo. Brak deszczu był oczywisty, a niedbalstwo czyje? Pominę milczeniem, bo lubię siebie 🙂 Tak czy siak skutkiem był brak dolewania wody, co jest koniecznością gdy nie pada.
Ale niestety znowu przyszedł listopad i zaczęło lać. Naliczyłam 3 dni słoneczne w listopadzie! Całe 3 dni! A wody nadal ubywało. Bardzo, bardzo powoli. To upewniło mnie, że jest dziura! I to jest ten najtrudniejszy moment, bo trzeba cierpliwie doczekać aż wody przestanie ubywać. W międzyczasie wyjeżdżałam i wracałam, a wody nadal ubywało. Aż doczekałam stycznia, kiedy w końcu miałam wrażenie, że woda od dłuższego czasu stoi na tym samym poziomie.
Obejrzałam stan folii powyżej lustra wody i nic. Załamka. Umysł zaczął tworzyć problemy. Nieustanne dolewanie wody lub budowanie sadzawki od nowa… ugghhhh!!… No, ale przecież to nie jest możliwe, aby wody ubywało, a dziury nie było! Kiedy nadeszły cieplejsze dni, postanowiłam posprzątać liście i oczyścić folię. Dziury nadal nie było! Za to była łata zrobiona kilka lat temu. I ona zaczęła budzić moje podejrzenia… podeszłam… pociągnęłam z jednej strony…. i odeszła jak przyklejona do masła… a pod łatą co? Dziura jak ta lala! Cały centymetr. Stare uszkodzenie narzędziem, nie pamiętam – na szczęście – przez kogo zrobione. No i winowajca się znalazł.
Nieszczelność była minimalna, więc dlatego tak powoli ubywało wody. Trwało to spokojnie – pozornie, bo frustracja mnie zżerała – 3 miesiące, kiedy starałam się nie patrzeć w tym kierunku, co nie jest proste.
Jak już znalazłam dziurę, to postanowiłam zakleić. Znalazłam w piwnicy klej bison oraz denaturat do oczyszczenia starej łaty i folii.
Pozostawało zagadką, w jakiej temperaturze mogę kleić, bo informacji na ten temat nie mogłam znaleźć. Cóż, nie ma takich informacji, więc zdecydowałam się na eksperyment. Wybrałam dzień, gdy temperatura była na poziomie 10C na plusie, zabrałam z domu suszarkę do włosów, łatkę, denaturat, klej i szmatkę. Osuszyłam szmatką folię wokół dziury, denaturatem oczyściłam łatkę i folię wokół dziury, suszarką nagrzałam łatkę i folię, naniosłam klej na łatkę i przyłożyłam do folii, po czym przez ok. 15 minut ogrzewałam suszarką. Zabezpieczyłam szmatką przed przypadkowym zalaniem, przyłożyłam kamieniem i zostawiłam na 2 dni.
Trzeciego dnia spróbowałam oderwać łatkę, ale się nie dała! Hurraa!!
I tak oto nieoczekiwanie lista styczniowych zajęć ogrodowych została wzbogacona o czyszczenie sadzawki /oczka wodnego i naprawianie folii w oczku wodnym. Już przesadzałam rośliny w grudniu i sadziłam tulipany w Boże Narodzenie, ale z sadzawką jeszcze nie bawiłam się zimą.
A Ty? Co nietypowego robiłaś w ogrodzie zimą?
leloop napisał
szybciej i skuteczniej podgrzewa się opalarka do farby. trzeba tylko kontrolować odległość, strumień powietrza „trochę” cieplejszy niż z suszarki do włosów 😉
pozdrawiam
Ewa napisał
a jak nie ma opalarki to co?
Zosia napisał
Ooo proszę, fajnie, moją sadzawkę też naprawiałam w tamtym roku, teraz widzę, że na razie jest spoko.