„Gdzie jesteś, grzecznie pytam” Piękną Znajomą po kilku miesiącach Jej milczenia. „W piekle” odpowiada po kilku dniach. Czyli gdzie? Gdzieś w sobie, w nieznanych zwykle pokładach duszy, w czeluści zamkniętego umysłu torturującego samego siebie. A jednak to też ma swój cel, oczyszcza z tego co zbędne. Przychodzi dzień wyciągnięcia wniosków i świadomość odebranej lekcji na własny temat. I powrót do życia po długim okresie ciemności.
Podobnie jest z przesileniem grudniowym. To powrót do światła, do siebie. Zwycięstwo światła nad ciemnością.
Na naszej półkuli północnej nazywane przesileniem zimowym, a na półkuli południowej przesileniem letnim, grudniowe przesilenie od czasów starożytnych miało wpływ na nasze życie.
Zima to sen, ciemność i zimno. Nadzieja na więcej światła po grudniowym przesileniu wprawia nas w lepszy nastrój i chęć do świętowania. W rzeczywistości świętujemy naturalny cykl życia i śmierci, odradzania się i powrotu do życia z czeluści piekielnych.
Co roku gorzej znoszę konsumpcyjną gorączkę świąteczną, szał ludzkich trucheł ganiających po sklepach z obłędem w oczach i kupujących prezenty zamiast obdarowania bliskich miłością na co dzień. Nie trzeba byłoby wtedy nadrabiać prezentami.
Tak się składa w mojej rodzinie, że od kiedy pamiętam, świętowanie zaczynało się 21 grudnia. Przypadkiem trudno nazwać urodziny jednego z członków rodziny. 22 grudnia przypadały kolejne urodziny. A że 23 grudnia przypadają moje, w ten sposób płynnie przechodziliśmy zawsze do Wigilii Bożego Narodzenia. Przypadek? Nie przypadek?
W tym roku oficjalnie odwołuję tradycyjne święta. Nie będzie ozdób i prezentów. Będzie bliskość, miłość, dobre jedzenie i dużo światła. A wszystko zaczyna się dzisiaj. Właśnie pierwszego dnia przesilenia zimowego. Czego i Wam życzę!
Jeśli chcesz się dowiedzieć jak obchodzę Święta inaczej, to czytaj dalej.
Telewizji nie oglądam od 3 lat, a w tym roku z powodu nawałki (ehe) świątecznych reklam radiowych od trzech dni nawet jest wyłączone radio.
Co odróżnia zwykłe święta od świętowania przesilenia zimowego? Ustanowienie intencji spotkania z bliskimi, intencji na następny rok, próba zrozumienia czym to święto tak naprawdę jest dla nas i kim są dla nas osoby bliskie, z którymi chcesz ten dzień spędzić.
Zaczynamy na dzień przed, oglądając zachód słońca lub wschód słońca dnia następnego. Zapomnieliśmy o tym, że życie kryje się w prostych aktach codzienności. Obserwowanie słońca jest rytuałem przywracającym nas do cyklu natury. Przez 6 dni zimowego przesilenia słońce wschodzi i zachodzi dokładnie w tym samym punkcie. Inaczej niż w pozostałe dni roku, kiedy co dnia miejsce to się zmienia.
Po południu i wieczorem zapalam świeczki w całym domu, aby rozświetlić ciemność. Przynoszę z ogrodu świeżą zieleń sosnową lub świerkową. I spotykam się z bliskimi. Nie koniecznie rodziną. Spotkanie takie nie jest skomplikowaną celebracją, to zwyczajne spotkanie nad talerzami, ale bez telewizji, bez radia, bez Internetu i telefonu. W zamian z zabawnymi historiami z minionego roku, które każdy opowiada.
Aby było trochę bardziej dramatycznie, każdy może pomyśleć sobie życzenie na przyszły rok zapalając jedną świeczkę. Każde życzenie coraz bardziej rozświetla ciemność! Symbolizując powracające światło.
Szczęśliwego Zimowego Przesilenia!
[…] Przesilenie zimowe czyli Noc Narodzin dla każdego… […]