Proszę kupić nawet jutro, bo na pewno niczego lepszego na ścianę jak winobluszcz trójklapowy do stylu tego domu nie doradzę, nawet gdy już będę miała gotowy projekt całego ogrodu – powiedziałam do Pani i Pana Zwolenników Ogrodów Południa Francji, dla których ostatnio projektuję ogród właśnie w takim stylu.
Spotykamy się po tygodniu i z wrodzonej grzeczności tylko nie zapytałam po przestąpieniu progu „A gdzie winobluszcz?”, bo co ja ludziom będę obóz pracy robić z domniemanej przyjemności. Nie musiałam nawet testować swojej grzeczności, bo Pan Zwolennik Ogrodów Południa Francji zagaił temat samodzielnie – „rozmawiałem z ogrodnikiem i powiedział, aby poczekać aż rośliny zaczną puszczać pierwsze liście, bo to nigdy nie wiadomo co tam jest w doniczce. Opowiadał jak kupił w szkółce 1000 berberysów czerwonych do realizacji ogrodu u klienta i już po posadzeniu, gdy zaczęły się rozwijać okazało się około 400 z nich jest zielona. I co? Kazali mu wymienić na własny koszt…
No tak – zafrasowałam się i jako żywo stanęły mi przed oczami moje aktualnie bolesne białe krokusy, których setkę wpakowałam jesienią pod osobisty trawnik.
Miały być jakie? Miały być żółte! Dlaczego? Bo tak! Bo uwielbiał żółty i pomarańczowy kolor wczesną wiosną, więc wiosenne kwiaty w ogrodzie chcę mieć właśnie takie.
A nie białe! Choć przez całą resztę roku białe by mi najbardziej odpowiadały.
Kwiaty wiosenne krokusy nabyłam u …./tu przemilczę na razie nazwę, ale zaznaczam, że na razie…/ i kupiłam je jako żółte.
Pytam. Czy kwiaty na zdjęciu są żółte? Nie są. Od kiedy żółte znaczy białe? A zdjęcie zrobione dzisiaj rano.
Wyczekiwałam z utęsknieniem całą zimę na żółte główki, które się wyłonią z brązowego przedwiosennego trawnika, a doczekałam się na białe.
Mało tego! Razem z tymi krokusami kupiłam kilka rzadkich odmian narcyzów i unikatowe tulipany – jak mam mieć pewność, że to co wytęsknione wyjdzie z ziemi właśnie takie będzie?
I co mam zrobić? Reklamować u sprzedawcy? Jak sądzisz?
Jak sobie dajecie radę z takimi przypadkami?
A wypatrzona nisza dla szkółek i sklepów ogrodniczych? Oznaczać odmiany określeniem [„Naprawdę” żółte krokusy] [„Naprawdę” narcyz trąbkowy] – tylko czy to pomoże?
Skomentuj, twoja opinia ma znaczenie :)