Jeśli dzisiaj wpadasz tutaj i szukasz pięknych ogrodowych zdjęć, to możesz spokojnie i z czystym sumieniem iść gdzie indziej, bo dzisiaj zdjęć ogrodów nie ma. Za to jest trochę łzawej historii z okazji zbliżającej się 4 rocznicy istnienia Nastrojowego Ogrodu.
A jeśli poświęcisz kilka minut, dowiesz się po co – do jasnego gwinta – prowadzę ten blog…. gotowy?!
Miałam nie pisać o tym, że ostatniej nocy śnił mi się Janusz Głowacki, czerwony sportowy samochód i jazda brzegiem morza w Monte Carlo….
Za to wrócę do mniej przyjemnego, acz bardziej rzeczywistego, zamierzchłego i obmierzłego okresu 4 lata temu, gdy z otchłani całkowitej rozsypki psychicznej wyłonił się Nastrojowy Ogród. Tak po prostu przyszedł do mnie z mojego własnego ogrodu ze swoją nazwą i profilem.
Zanim jednak to się stało, przez kilka tygodni leżałam prawie bez ruchu. Firma, dla której pracowałam przez poprzedzające 5 lat wyssała ze mnie chęć do życia. Nie byłam pewna czy żyję, bo nie czułam absolutnie nic. Takie zombie. Chodzi i niby żyje, ale nie żyje.
Przez wiele tygodni leżałam na prawym bądź na lewym boku, albo na kanapie, albo w ogrodzie i po raz pierwszy w życiu nie miałam ani planów, ani nawet nie interesowało mnie co będzie jutro (nie do pomyślenia wcześniej! Ja! Zawsze taka ogarnięta, zorganizowana i z zaplanowanym życiem na kilka miesięcy naprzód!). Wtedy jedyne co się liczyło to tu i teraz, ale też bez zrywów i zachwytów, ale takie puste. Całkowita dezintegracja.
Po kilku tygodniach takiej wegetacji i rozdzielania warstw wewnętrznej pustki, doszłam do banalnego pragnienia skatalogowania roślin w ogrodzie. Tak po prostu! Wstałam rano i… skatalogować rośliny – stało się jedynym celem! A po nim cichaczem pojawił się cel kolejny. Przecież na pewno jest wiele osób – podobnie jak ja – nie mających mamy, babci czy dziadka, którzy mogą ich wprowadzić w praktyczne arkana co, po co i jak robić w ogrodzie, aby grało i buczało.
Uczyłam się, uczyłam i się nauczyłam, więc dlaczego nie opowiedzieć o tym innym? Tak narodził się pomysł tego bloga, który wraz z ogrodem stał się dla mnie katharsis i podróżą do innego życia, a dla czytelników źródłem praktycznych, ciekawych informacji.
Obecnie ponad 500 osób codziennie odwiedza Nastrojowy Ogród, prawie 300 osób prenumeruje, a blisko 1 000 uczestniczy w kursie samodzielnego projektowania ogrodu. Wszystkim bardzo serdecznie dziękuję za obecność i komentarze.
Chociaż po blisko 4 latach prowadzenia tego bloga, stał się on częścią mnie, to jednak robię to nie tylko z egoistycznych pobudek, ale mam naiwną i nieco megalomańską nadzieję, że może choć w jakiejś części świat będzie ciut lepszy i ciut piękniejszy. Bo czy zły może być ktoś, kto kocha naturę i ogrody? Piękniejszy ogród to piękniejsze życie – życie pachnące prażącym się w słońcu tymiankiem, sielankowe, wiejskie, a także wielkomiejskie, ale bliżej natury.
A kiedy słyszę od doświadczonych ogrodników (tu ukłon w stronę ogrodników z Lublina!), że znajdują w Nastrojowym Ogrodzie „nie tylko całe morze, ale wręcz ocean praktycznej wiedzy”, to co ja mogę wtedy powiedzieć? Czerwienię się po uszy… z radości!
Kiedyś dostałam e-mail od jednej z czytelniczek z pytaniem „po co pani to robi?”. Jak z sensem miałam wtedy odpowiedzieć na takie pytanie, aby nie wyjść na egzaltowaną królewnę?
Teraz już wiesz, że robiłam to, by przeżyć. A dzisiaj to już część mojego życia i każdy ma swój sposób na powrót do prawdziwego życia, choć nie każdemu się udaje. Taka jest właśnie prawdziwa geneza powstania tego mega subiektywnego bloga o ogrodach.
Od czasu do czasu weryfikuję swoje subiektywne podejście do pisania o ogrodach zgłaszając Nastrojowy Ogród do konkursów, by poddać go ocenie.
Dzisiaj nowy konkurs i jak na razie Nastrojowy Ogród zalicza w nim już mały sukces – razem z 14 innymi blogami przeszedł do ostatniego etapu konkursu organizowanego przez Burda Media, o czym możesz poczytać tutaj.
Od dzisiaj oprócz oceny jury, liczy się także Twój głos. Aby zagłosować należy kliknąć duży żółty przycisk znajdujący się po prawej stronie „zagłosuj na mojego bloga w konkursie bobyy.pl”. Po kliknięciu zostaniesz przeniesiona na stronę bobyy.pl, gdzie trzeba się zarejestrować w serwisie, aby głos został zaliczony. I już. Dziękuję bardzo!
Każdy komentarz i każdy gest z Twojej strony jest bezcenna jako informacja zwrotna, że to co robię ma sens także dla Ciebie, więc jeśli uważasz, że Nastrojowy Ogród zawiera ciekawe i wartościowe informacje i chciałabyś, abym dalej prowadziła ten blog, to proszę oddaj swój głos w konkursie. Będzie mi bardzo miło!
Acha! I przypominam o możliwości wylosowania książki „Dom i ogród. Feng Shui”. Rozstrzygnięcie zabawy 2 października!
Autorką zdjęcia jest Katarzyna Arendarska.
ma sens 🙂
zagłosowałam 🙂
pozdrawiam 🙂
Dziękuję!
To co robisz naprawdę ma sens.Prawdziwe życie to Ty.Im więcej cię mamy tym lepiej.
Pięknie napisane. Rzeczywiście. Teraz prawdziwe życie to ja 🙂 Kiedyś nie. Kiedyś moje prawdziwe życie chowało się za fasadą pozornie definiujących elementów. Własna myśl i przekonanie kreuje życie, nie inni…
Głosuję! Szczerze Pani gratuluję i podziwiam Pani pracę:) Pozdrawiam serdecznie:)
Ma sens:) Twój blog jest jedynym który prenumeruję, a każde jego otwarcie jest cudowną niespodzianką.Dzięki Tobie mam własnoręcznie wyhodowaną bazylię :)Pozdrawiam
dziękuję serdecznie 🙂
serce roście!
Droga Ewo, dziękuję! Zagłosowałam.
Podziwiam, podziwiam, podziwiam…
po prostu.
Serdecznie pozdrawiam.
Pozdrawiam i zyczę sukcesów w konkursie, jestem za, sama mam ogród, który jest odskocznia od rodzinnych chorób, własnych lęków, stresu, nachalności życia, a także topieniem w nim zbędnych kilogramów, skrzętnie zbieranych zimą, serdeczności przesyłam
j
Locja dziękuję za obecność od początku i głos 🙂
Dziękuję bardzo 🙂
Jadwiga, dziękuję bardzo i czekam na Twój wpis w zabawie na książkę 🙂
Witaj Ewuniu masz mój głosik
Pozdrowienia od przyjaciół ogrodników z Lublina.
Dzięki za ocean praktycznych informacji.
Buziaczki
Bardzo dziękuję!
Witam.Uwielbiam czytać Twoje rady,i gdy tylko mam czas,którego ostatnio mam bardzo mało,zagłębiam się w czytaniu i odtwarzaniu poprzednich opisów,porad i zdjęć pięknych ogrodów (wtedy nie liczy się nic! nawet kurz na parapecie,) :-))),W konkursie,życzę wygranej.Pozdrawiam i czekam na więcej
jak to miło, że jesteś i czytasz. dziękuję 🙂
Zagłosowałam ,bardzo lubięczytać Twoje wszystkie rady.Często też korzystam z podpowiedzi i rad kyóre udzielasz.Pozdrawiam
Witaj Zosiu! Fajnie, że nadal tu zaglądasz – jesteś jedną z najwierniejszych czytelniczek! Dziękuję za głos/
To bardzo dobry sposób na „powrót do normalnego życia” jak napisałaś i jak najbardziej ma sens. Sama często łapię się na tym, że kieruję swoje myśli na kwiaty i ogród w chwilach kiedy uciekają w niebezpieczne rewiry…
Tak trzymaj, zagłosowałam:)
Wszystkiego dobrego!
Lulka, przeszłam dokładnie taki stan krok po kroku. No i jestem gdzie jestem. Odkrywam prawdziwszą siebie 🙂
Dzięki, że jesteś i że zagłosowałaś. Nie ukrywaj się. Komentuj.
Ewo,
zaraz zagłosuję ale najpierw napiszę podziwiam ,chylę czoła i uwielbiam podglądąć Twój Nastrojowy Ogród. Jak rzucę ,iedys mój korporacyjny kierat….całuski iwona
Iwona, jak kiedyś rzucisz swój korporacyjny kierat, to przyjmiemy Cię w klubie:) don’t worry! A zanim rzucisz, to mam nadzieję, że będziesz tu zaglądać i znajdziesz dużo ciekawych inspiracji, nie tylko ogrodniczych.
Zaglądam od dawna i inspiruję się od ponad 2 lat. Odkąd mam ogród. Teraz tylko czasu brak, żeby wszystko rosło tak pieknie jak pokazujesz i piszesz. Na razie u mnie troche to puszczone na żywioł. Ma to swój urok ale i…. sprawia czasem kłopot. Niemniej lepszy ogród wymykający się spod kontrolio niz żaden. Może byś wpadła do niego gdybyś była pzrejazdem? uściski iw
Dzięki tobie Ewo mój ogród to już nie rozrzucone konfetti roślin a uporządkowane rabaty robiące wrażenie na odwiedzających.Glosuję i pozdrawiam serdecznie
Bardzo, bardzo mnie to cieszy… i dziękuję za głos!
Uwielbiam kwiaty,pracę w ogrodzie nie zawsze lekką(mam chorego męża i wszystko robię sama ).Ogród jest dla mnie miejscem psychicznego wypoczynku,moim azylem,tu znajduję wytchnienie i radość.Twoje rady Ewuniu bardzo cenię,uwielbiam podglądać inne ogrody,które sa dla mnie nie tylko balsamem dla duszy ale też inspirują do wprowadzenia zmian w moim ogrodzie.Mam ogród już 19lat,wciąż go ulepszam,zmieniam i cieszę się jak zatrzymują się przechodnie i komplementują moją pracę,a raczej jej efekty.Największą bolączką jest brak czasu, a w tym roku dodatkowo kapryśna aura,która paraliżuje pracę w ogrodzie. Pozdrawiam cieplutko,głosuję i życzę SZCZĘŚCIA:))