Kiedy w ogrodzie rosną więcej niż 3-4 lawendy, to nawet jeśli nie kwitnie, rozsiewa swój słodki, kojący zapach, czego nie za wiele w świecie, który pewnie umrze ze śmiechu nad pustką wylewającą się z wszech otaczających nas mediów.
Jeśli ktoś jest w szczególnej potrzebie, to kojąco działa też nalewka z orzechów laskowych, z którego to powodu leszczyny nie powinno zabraknąć w żadnym ogrodzie.
Sierpniowe i kwietniowe strzyżenie lawendy sekatorem po zbiorze kwiatów na aromatyczne bukiety, choć cel był niemal święty, a może i z tego powodu, było długie, męczące i bolesne. Ręka piekła, co zrozumiałe, ale dlaczego kręgosłup piszczał o łaskę tego nie wiem – nie rozumiał, że tak musi być?
Ubiegłoroczne odkrycie jak strzyc lawendę, aby miała jak najwięcej kwiatów spowodowało, że pomimo przykrości fizycznych, wizja obsypanej kwieciem, pięknej lawendy wygrywała i strzygłam, strzygłam, strzygłam…
Ostrzyżenie 16 lawend zajmowało trochę czasu, a i efekt nie był do końca zadowalający, a linie proste pozostawały jedynie w mojej wyobraźni.
W tym roku postanowiłam zamienić sekator na nożyce idąc w ślady projektantki haute couture Nicole de Vesian, która po przejściu na emeryturę stworzyła słynny na całym świecie ogród „Wilczyca” w Prowansji, na południu Francji.
Pani de Vesian do tworzenia swojego niezwykłego ogrodu bez kwiatów używała między innymi nożyczek, co dzisiaj w zupełności rozumiem.
Mam takie duże, przyzwoite nożyce krawieckie i powiem ci, że przycięcie lawendy z ich pomocą, zajęło mi tylko dłużą chwilę, a efekt zobacz sam na zdjęciu.
Kurcze! Polecam gorąco nabycie poważniejszych niż szkolne nożyczek i zapewniam, że „będzie pan zadowolony”…
Halina Oleksa napisał
Pani Ewuniu ja też na mojej działeczce używam zamiast sekatora nożyczki . Ten pomysł z lawendą kupuje . Pięknie pozdrawiam Halinka