Czy prowadzenie bloga, może pomóc być lepszym ogrodnikiem? Moja odpowiedź jest jednoznaczna TAK – nie mam żadnych argumentów przeciw. Kiedyś byłam ogrodnikiem początkującym, pospiesznie podejmującym decyzje odnośnie wyboru krzewów i drzew, ale kiedy jesienią 2007 roku zaczęłam blogować o ogrodzie, zaczęłam widzieć i słyszeć więcej – stałam się lepszym obserwatorem mojego ogrodu.
Przez te ponad 2 lata opublikowałam ponad 250 artykułów, ale czasem były takie momenty, kiedy znużona sadzeniem, pieleniem, mulczowaniem, przesadzaniem i blogowaniem, zastanawiałam się, o czym tu napisać na blogu? W takich chwilach, przy okazji najbliższych prac w ogrodzie, brałam aparat fotograficzny i dokumentowałam to, co robiłam. A kiedy już usiadłam przy komputerze i zbierałam myśli, okazywało się, że tu czy tam trzeba coś sprawdzić, aby nikogo nie wprowadzić w błąd – bo jedną z głównych zasad mojego bloga jest podawanie rzetelnych, sprawdzonych wielokrotnie informacji.
No i w rzeczywistości jest to tak, że im bardziej wchodzisz w temat, tym więcej masz do powiedzenia i okazuje się, że wiem więcej niż sądziłam, a bliższa obserwacja ogrodu pozwala na wcześniejsze zauważenie problemu i nawet przewidzenie gdzie potencjalnie może pojawić się problem. Dzięki bliższej obserwacji ogrodu, stałam się bardziej aktywnym ogrodnikiem.
Blogowanie sprawiło, że temat ogrodu stał się bardziej urozmaicony – pozwolił na nauczenie się zupełnie nowych rzeczy związanych z wykorzystywaniem nowych technologii i wymianą opinii z innymi ogrodnikami.
Ile razy zdarzyło Ci się mieć kolejny nowy pomysł i myśleć „Oh, muszę to zrobić w swoim ogrodzie”? A ilu z tych pomysłów nie zrealizowałeś? Ze mną jest identycznie. Chcę zrobić to i tamto, i jeszcze tamto, a potem praca, czy inne tematy odciągają mnie od ogrodu i projekty ogrodowe ulegają zapomnieniu. Prowadzenie bloga, pomaga utrzymać zaplanowane projekty w pamięci, a dzięki temu pomaga je realizować.
Prowadzenie bloga pozwala na zrobienie sobie wspaniałego prezentu w postaci dokumentacji własnego ogrodu. Na co dzień, a nawet z sezonu na sezon, nie zauważa się rosnących roślin i większych zmian w ogrodzie. Widzisz je codziennie, nie zauważasz większych zmian, o ile nie jest to jakaś naturalna katastrofa. A nawet, jeśli twierdzisz, że widzisz zmiany, to zapewniam Cię, że może pamiętasz wyrywkowe fragmenty. Kiedy dokumentujesz swój ogród i po roku, dwóch czy czterech latach oglądasz zdjęcia – widzisz zaskakujące, a czasem wręcz niewiarygodne zmiany. Wiem jak brzmi to, co napisałam, ale wiem także, że osoby które nie połknęły jeszcze bakcyla ogrodowego, nie doczytają tego tekstu, aż do tego miejsca. A Ci którzy bakcyla połknęli, doskonale wiedzą o czym piszę. Czy zmiany w ogrodzie mogą być ‘niewiarygodne’? no taaak…
Prowadzenie bloga pomaga nawiązać kontakty z innymi ogrodnikami, często dużo bardziej doświadczonymi ode mnie. Kiedy napotykam problem, z którym sama nie mogę sobie poradzić, publikuję post na ten temat z prośbą o pomoc. I zawsze, zawsze otrzymuję cenne odpowiedzi.
Po pewnym czasie blog o ogrodzie staje się nieodłączną częścią samego ogrodu – nawet nie wiem kiedy to się stało. Blog stał się nieodłączną częścią mnie samej. Są dni kiedy zastanawiam się, co jest ważniejsze: ogród czy blog o tym ogrodzie.
Pozdrawiam wszystkich blogerów ogrodników, ale również ogrodników, którzy nie mają jeszcze bloga o swoim ogrodzie. A tak przy okazji, jeśli masz ogród i zdecydujesz się założyć blog, daj znać napiszę kilka słów o nim, tak jak zrobiłam to o blogu Magdy.
A jeśli nie wiesz jak zacząć, napisz do mnie – adres e-mail znajdziesz w górnym lewym rogu.
implant napisał
Może i racja z tym blogowaniem. Krety pod śniegiem narobiły tyle bałaganu w moim ogrodzie, że chyba fajnie byłoby popatrzeć jak i czy sobie z tym poradziłem.