Moja mała brugmansia vel datura, a właściwie 2 małe sadzonki datury – otrzymane w prezencie jesienią od jednego z czytelników (ukłony!) szczęśliwie przeczekały zimę, wstawione do pojemnika z wodą. Trochę zapomniane i choć czasem nie zdążyłam uzupełnić wody, one nie zapomniały o mnie 🙂
Wiedziały, że przyjdzie taki moment, kiedy zechcę zobaczyć je jak kwitną. Wypuściły korzenie na przekór krótkiej pamięci nowej właścicielki i proszę!
Przesadzone do ziemi z kompostownika, mają się z dnia na dzień coraz lepiej. Mea culpa.
Oprócz kawałków gałęzi, zostałam również szczęśliwą posiadaczką ogromnej brugmansii – dzięki czytelnikowi, który jak się okazało – ha! – mieszka kilka ulic ode mnie! Prawie sąsiad. Sąsiad z internetu 🙂 To historia niecodzienna i warta opowiedzenia.
Tymczasem duża brugmansia została posadzona w pojemniku już tydzień temu i widzę, że wypuszcza nowe pędy. Wracając do historii sąsiada. Nigdy szczególnie nie poddałam się wcześniej urokowi tych niezwykłych roślin, dopóki nie zobaczyłam ich w ubiegłym roku na Placu Trzech Krzyży w Warszawie, dekorujących wejście do ogródka letniego restauracji p. Gessler Alegloria. W czerwcowe, ciepłe popołudnie wyszłam na nie znienacka, zza rogu Domu Dochodowego. Wyszłam i oniemiałam. Zaniemówiłam i basta. To niezwykły przykład jak pojemniki dodają roślinom urody. Wyrwane z podejrzanego towarzystwa obskurnych kauczuków i plastików, okazały się być księżniczkami! Donice z truskawkami wydają się być w pierwszym momencie
tak bardzo abstrakcyjne, że nie pasujące, ale po chwili kontemplacji, jestem pewna że i Ty zauważysz pewną zmysłowość tego połączenia.
No i zawróciły mi w głowie, o czym napisać musiałam. Na to odezwał się do mnie mailowo rzeczony sąsiad ze zdjęciami swoich i swojej żony podopiecznych. Uśmiechnęłam się o jesienne badylki – zwykle brugmansia jest przygotowywana do zimy przez przycięcie nadmiernie rozrośniętych gałęzi, które zwykle się nigdzie nie mieszczą. I taki kawałek miałam nadzieję dostać.
Gdy nadeszła pora przymrozków, w szczodrości swoich serc sąsiedzi obdarowali mnie również ogromnym, pięknym okazem. I nie tylko 🙂 Za co bardzo serdecznie dziękuję i obiecuję raportować postępy przyrostów.
Mam już szeroko zakrojone plany dekoracyjne 🙂 Nie mam co prawda donic z truskawkami, więc w tym roku moja brugmansia będzie musiała zadowolić się kociołkiem mausera, ale na odleglejszą przyszłość plany mam raczej rozwojowe.
Anonymous napisał
Informacja wprawdzie nie na temat, ale obiecana wcześniej:
Targi Ogrodnictwa w Krakowie z Wystawą storczyków.
http://www.centrumtargowe.com.pl/index.php?id=270
Już się cieszę!!
Pozdrowienia Ania L.
MARIA napisał
Dziekuje za wizyte na moim blogu.Jestem zauroczona pani ogrodem- to prawdziwy raj Eden-Maria