Zapuszczasz żurawia do ogrodu sąsiada, bo właśnie zobaczyłaś tę przecudnie kwitnącą hortensję i tak chciałoby się popatrzeć dłużej… ale nie wypada…. jeszcze chwilkę popatrzę… nieee… muszę iść… bo jeszcze pomyślą, że planuję napad… a ja tylko kwiatki chcę obejrzeć…. o! na przykład ten żółty… co to za cudo?
No i taka właśnie jest różnica pomiędzy niekomfortowym zaglądaniem do innych ogrodów, na tyle, na ile się da, a zaglądaniem do mojego ogrodu tutaj, który jest otwarty 24 godziny na dobę – ha! – nawet w nocy ma dzienne oświetlenie!
Tutaj zawsze jesteś mile widziany, a dzisiaj – proszę – możesz obejrzeć jeszcze kwitnące kwiaty w moim listopadowym ogrodzie. Daj mi rękę i chodź, pokażę Ci co jeszcze u mnie kwitnie. Widziałeś to hebe na górze? Piękna odmiana. Fioletowe kwiaty, dwubarwne liście, które w taki ciekawy sposób układają się na łodyżce.
Hebe – roślina niezbyt popularna w Polsce jeszcze, pochodzi z Nowej Zelandii. Przeciwnicy globalizacji nie będą zadowoleni z tego co napiszę, ale właśnie dzięki globalizacji, dzięki temu że świat się zmniejsza, możemy mieć te piękne rośliny w swoich ogrodach.
Hebe ze zdjęcia, to ‘Franciscana Variegata’ – wymaga ciepłego ogrodu i niezbyt chłodnej zimy.
Chodźmy dalej…
Astry jeszcze się trzymają, choć to już ostatne dni.
Zaskakująca para – jak to w życiu – Pan Aster i Pani Szałwia wyglądają razem zaskakująco dobrze…
… a tu margerytka [Chrysanthemum (Leucanthemum) x superbum 'Esther Read’] trochę jakby się zapomniała i przywędrowała z innej bajki….
… za to ta chryzantema (Dendranthema) o nieznanym imieniu jest jak najbardziej na miejscu – nareszcie udało mi się kupić właściwy pomarańczowy kolor – szukałam długo. Tak chciało mi się pomarańczowego w ogrodzie jesienią – wygląda energetyzująco i ożywczo, wbrew powszechnemu poglądowi, że to tylko kwiaty na groby. Wyrzucamy z głowy stereotypy!
Mam 3 rodzaje chryzantem rosnących na rabatach – kwitną co roku, wymagają kilkukrotnego przycinania do lipca – nie rosną wtedy takie całkiem wybujałe, ale ciut później kwitną. Chryzantemy to byliny, jedne bardziej inne mniej odporne na mróz. Ich mrozoodporność zależy od tego w jakiej glebie je posadzimy. Mają szansę przetrwać w ziemi żyznej, dobrze zdrenowanej i dobrze wyściółkowane, o ile dasz im szansę, a nie potraktujesz od razu jako jednorocznych.
… chodźmy dalej…
… fuksja wyrosła całkiem duża z małych szczepek uczkniętych rok temu pod koniec września… teraz czeka na wtrącenie do podziemi… na przezimowanie..
… a tutaj wrzos o nieznanym imieniu, ale pięknych pełnych dzwoneczkach…
A tutaj chryzantema ubiegłoroczna, rosnąca na rabacie.
… dzwonek poszarskiego (Campanula poscharskyana) kwitnie od czerwca, bez przerwy. Lubi wspinać się na okolicznych przyjaciół. U mnie rośnie obok niedużego świerka Conica, ale co roku muszę pana poszarskiego zdejmować z czubka świerka….
Pelargonia bluszczolistna jeszcze kwitnie, ale zaraz będzie golona i też wtrącona do podziemi….
…hortensjowe ostatnie kwiaty…
Aksamitka jeszcze się trzyma. Jeśli nie lubisz zapachu aksamitek tych o większych kwiatach, spróbuj takiej co na zdjęciu… wąskolistnej – pachnie bardziej cytrynowo i świeżo.
…a na koniec wrzosiec rozpierzchły (Erica vagans) Diana Hornibrook dla wielbicieli wrzośców, ale nie posiadających kwaśniej ziemi w ogrodzie – ten wrzosiec w procesie swojego rozwoju zaadaptował się również do ziemi zasadowej, o ile jest żyzna i zawiera sporo magnezu. A więc kolejny stereotyp – bum! – ląduje w koszu! Wrzosiec na ziemię neutralną i zasadową istnieje!
… spacerek nie był zbyt długi, ale na na dworze już chłodno… może herbatkę? zieloną? czarną? malinową?
Nadchodzące długie wieczory i brak pracy w ogrodzie to czas planowania. Mam dla Ciebie zadanie. Czy w Twoim ogrodzie masz dobrze rozłożone w czasie kwitnienie? Czy u Ciebie kwitnie tylko marzec-lipiec? Co z okresem sierpień-grudzień? Czy masz kwiaty w każdym miesiącu? Proponuję remanent pod kątem: w jakich miesiącach co kwitnie? I zaplanowanie: w których trzeba coś dołożyć? Jeśli potrzebujesz podpowiedzi, zapytaj, chętnie pomogę.
joanna napisał
Dziękuję za spacer po Twoim ogrodzie 🙂
Zaskakująco dużo roślin pieknie kwitnie, kto by się spodziewał? Bo ja nie 😉
Mam nadzieję, że śnieg jeszcze poczeka – (na Twoich ubiegłorocznych zdjęciach już był), bo strasznie szkoda tych kwiatków…
Pozdrawiam cię serdecznie :))
Ewa napisał
Joanno, zainspirowana przez Ciebie, sprawdziłam i rzeczywiście, chyba pierwszy snieg w ubiegłym roku spadł 30 listopada. Teraz, nawet jeśli nie spadnie, te coraz niższe temperatury spowodują hmm… 'dekompozycję’.
Pozdrawiam,
Anonymous napisał
Droga Ewo,
po niezbyt typowo listopadowym weekendzie dorzucę jeszcze dwie propozycje niekłopotliwych roślin, które kwitną tak bardzo bardzo długo: u mnie ciągle kwitną secesyjno- melancholijne nasturcje (pnące), które pięknie wypełniają ognistymi kolorami pustkę na różance. Kończą kwitnienie rozbuchane dalie… A zaczynają kwitnienie kaliny- wśród wielu odmian mam dwie zimozielone (szorstkolistną i inną, której nazwy nie pamiętam), które właśnie zaczęły kwitnienie… Warto zajrzec do katalogu albo ogrodu sąsiada i poszukać dla nich miejsca… A poza tym delikatnie i nieśmiało ruszają ciemierniki, ale to juz zupełnie inna historia..
pozdrawiam Magda
joanna napisał
Ewo, jednak będę maiła pytanie – dotyczy ono begonii kwitnącej: kupiłam wczoraj w sklepie spożywczym (!), przesadziłam i co dalej robić, żeby przetrwała jak najdłużej?
Ewa napisał
Joasiu,
W sklepie spożywczym… każde miejsce jest dobre 🙂
A jaka to begonia? może wrzuć gdzieś zdjęcie? może wyślij mailem? mój adres jest w czśści profil – wiesz gdzie szukać.
Pozdrawiam,
E.
Nasza kochana ruderka. napisał
Masz przepiekny ogrod!Zawsze marzylam o duzym ogrodzie z pieknymi gatunkami kwiatow. Niestety nie moge cieszyc mego oka kwiatami z wlasnego ogodka,bo mam ich niewiele:-(Moze kiedys …Pozdrawiam cieplo.
Anonymous napisał
posiadasz chyba magiczna paleczke, oczom nie wierze. Mieszkam w cieplym klimacie, a moj ogrod to cmentarzysko wyschnietych kikutow. Nigdy nie mialam „green fingers”, ale teraz widze, ze jestem calkowitym fiaskiem, jako poczatkujaca ogrodniczka 🙂 artdeco