Mieszkając w mieście, mozna wykreować piękną przestrzeń ogrodową, azyl dający ciszę, spokój i komfort mieszkania poza miastem. Gdybyś zapytał mnie jak najkrócej opisać ten ogród to właśnie byłoby to zdanie, które przeczytałeś.
Zapraszam Cię na spacer po ogrodzie położonym na Bielanach, których nazwa pochodzi najprawdopodobniej od białego koloru habitów Kamedułów, których piękny biały kościół – nadal stoi właśnie w tej części miasta. Ta część Bielan to tzw. Stare Bielany, które w granicach miasta Warszawa znalazły się w latach 30-tych XX wieku. Jest to miejsce o tyle ciekawe, że chociaż jest położone blisko centrum, jest w pobliżu również Las Bielański – fragment prastarej Puszczy Mazowieckiej – od 1973 r. rezerwat krajobrazowy.
Dom został zbudowany w latach 30-tych XX wieku. Obecni właściciele dołożyli wszelkich starań, aby połączyć ogród z domem i stworzyć harmonijną całość. Ten piękny, prosty taras zbudowany ze szlachetnego drewna i położony na poziomie ogrodu daje cudowne wrażenie znurzenia w zieleni.
Mebelki tarasowe, piękne i gustowne – czy wyobrażasz sobie postawić tutaj popularne meble plastikowe? Popatrz, wyobraź sobie. Czy widzisz ile uroku straciłby ten ogrodowy pokój?
Leżak w kształcie liścia, proste formy foteli i pięknie zharmonizowane kolory fasady mebli i drewna tarasu – cymes!
Popatrz na te wysokie donice – to bardzo dobry pomysł na wyeksponowanie nawet najmniejszych roślinek, których uroda – z powodu rozmiarów – często ginie na rabatach.
A we wszystkim krząta się kobietka o niespożytej energii, kobieta-pilot która pomiędzy pracą a przyjmowaniem gości wsiada do samochodu, jedzie na lotnisko i lata nad naszymi głowami.
Wszystko odbywa się pod czujnym okiem pieska rasy Jack Russel Terrier – prawdziwie wielkiego duchem psa o niewielkiej posturze i wynikającym z niej kompleksie Napoleona.
Jest to przykład pięknego zacienionego ogrodu. Jeżeli znacie kogoś kto narzeka, że ma zacieniony ogród i właśnie dlatego nic w nim nie rośnie, to przyślijcie go tutaj. W tym ogrodzie jest mało słońca, ponieważ taras jest ulokowany po północnej stronie domu, a wokół rosną duże stare drzewa – ale zobacz jak pięknie ta wada została zamieniona w atut. Dobrano rośliny lubiące cień i pięknie je skomponowano. Znaleźć można tu różne azalie, różaneczniki i hortensje czyli rośliny kwasolubne, ale nie tylko.
Po północnej stronie ogrodu – tej widocznej na górnym zdjęciu – poprzedni właściciele posadzili 25 lat temu maluteńkie wtedy świerczki przywiezione w plecakach z Zakopanego – dzisiaj są wielkimi drzewami chroniącymi dom przed chłodem północnych wiatrów. Ich ciemny zielony kolor został przełamany i ożywiony złotym ulistnieniem glediczji trójcierniowej Sunburst (Gleditsia triacanthos) – drzewa dorastającego do 10 metrów.
Od pięknej zabytkowej ulicy, na której nadal działają gazowe latarnie, tę oazę ogrodową oddziela żywopłot. W miejscach, gdzie jest potrzebna całoroczna prywatność zimozielony, a w innych liściasty.
Czerwony kolor klonów japońskich harmonizuje z szarym kolorem kostki granitowej i kolorem fasad.
Piękne hosty rosnące jak szalone u stóp wielkich świerków – to następne bardzo dobre rozwiązanie, bo często pojawia się dylemat 'co posadzić pod świerkiem?’
A wisterii przypadło w udziale zdobienie mniej reprezentacyjnych części ogrodu, a bardziej gospodarczych, dzięki czemu ranga miejsc wzrosła – w końcu czasem więcej przebywamy własnie tam, niż w częściach reprezentacyjnych.
Dziekuję właścicielom za umożliwienie zrobienia zdjęć i zgodę na publikację 🙂
A Tobie za spacer, aż do samiuchnej wisterii 🙂
krystyna napisał
Dziękuję Ewo za cudowny spacer.
Zaczęłam mój ranek od spacerku po pięknym polskim ogrodzie i bardzo mi to odpowiada. Na moim zegarze jest 3:40 AM, jeszcze nigdy tak wczesnie nie spacerowałam.
A ogród jest fantastyczny.
Serdecznie Cię pozdrawiam!