Nie wiem jak Ty, ale ja mam zestaw ulubionych zdjęć z różnych dziedzin. Wycięte starannie z najrozmaitszych magazynów, zebrane w uporządkowany sposób mają karmić moją podświadomość obrazami do jakich mam dojść….
Tak jak napisałam, w różnych dziedzinach…. a tutaj moje zdjęcia inspiracji ogrodowych. Nie wszystkie jeszcze, o nie…
To jest też lista rzeczy do zrobienia. Czasem większych, czasem mniejszych….
A jakie są Twoje inspiracje? Co chcesz osiągnąć?
No właśnie…. czy masz swój zestaw zdjęć?
leloop napisał
ha, ha ja mam caly stos czasopism, jest tego tyle, ze szkoda czasu na wycinanie. ale widze, ze i Ty masz niezla kolekcje :)))
musze zapamietac te hosty w donicach ja mam coroczny problem ze slimorami, moze w donicach latwiej by mi bylo je upilnowac. podoba mi sie tez ten, pietrowy ogrodeczek, juz o takim kiedys myslalam a teraz bede miala przypominajke. zdjecie z wiklinowym fotelem i donicami to troche tak jak u mnie gdy deszcz nie pada 🙁 rzadki w tym roku obrazek, fotel nie deszcz :} ja tez lubie te wszystkie podrdzewiale meble i obiekty ogrodowe, mam gdzies podobne zdjecie, podesle linka. uklony
Sławek P. napisał
Witaj Ewo 🙂 Ale temat wywołałaś 🙂 Cudny. Ja też oczywiście mam własną kolekcję podobnych fotek. Uwielbiam je przeglądać w wolnym czasie.
Bardzo podoba mi się pierwsze zdjęcie – biesiadny stół pod drzewami, pięknie i tak rodzinnie. I owa potężna hosta… I kolejne z ukwieconym różami zakątkiem i białymi krzesłami, zaraz za nim kolejne z rabatą uniesioną z ostróżkami i 4 ostatnie – też milutkie. Widać że masz angielską duszyczkę, która owo przenikanie i dopełnianie różnych form przestrzeni lubi. Czwarte zgięcie od góry – stare krzesło – urocze. Brakuje takich zakątków w moim ogrodzie. Tak jak Leloop też lubię stare, wrośnięte w ogród meble. Pojawiają się na Twoich zdjęciach takie piękne naczynia gliniane z pokrywką górną – lubię takie urozmaicenia.
Rozmarzyłem się 🙂
Zawsze zimą, w niedzielne popołudnia siedzę godzinami, przeglądam stare gazety i znajduję masę tego typu rzeczy. I obiecuję sobie że w tym roku ogród przejdzie metamorfozę (mam go dopiero 2 lata). A potem rzeczywistość, brak czasu i tak jakoś wszystko hamują. Sąsiadki mnie pocieszają że ogród to dzieło życia 🙂
Mam pytanko do Leloopa – ciekawi mnie co oznacza ten pseudonim i skąd się wziął 🙂 Śledztwo Le + loop nie doprowadziło mnie żadnych rezultatów 🙂 Myślałem że to ma związek z językiem francuskim, który uwielbiam 🙂 W ogóle mam fioła na punkcie Francji 🙂
Pozdrawiam i życzę miłego tygodnia.
Sławek P.
Czy u Was również pojawiają się już zimowity ? 🙂
leloop napisał
najpierw cos do kolekcji Ewy, znalezione przypadkiem dzisiaj, to jeszcze nie jest z „mojej kolekcji” choc dorzucam http://www.weranda.pl/place/show/27/ogrod
do Slawka
troche to przewrotne, wiem 🙂 moj nick ma b. duzy zwiazek z jezykiem francuskim. jak wiesz „le loup” to po francusku „wilk”. Wilk to moje po czesci panienskie nazwisko i „ksywka”, tak funkcjonuje ciagle wsrod moich najdawniejszych i najtrwalszych znajomych i przyjaciol, mimo, ze zblizam sie wielkimi krokami do wieku balzakowskiego 😉 (troche przesadzilam ale nie do konca). „Leloup” byl niestety juz zajety w internetowych pseudonimach dlatego go zangielszczylam (bo mimo, ze mieszkam we Francji jezyk angielski blizszy memu cialu niz francuski) i wyszedl „leloop”. ot przewrotna kobieca logika 😉
moj adres mailowy tez ma zwiazek z wilkiem „vlk obecný” to z kolei „wilk” po czesku (jesli wierzyc roznym sieciowym zrodlom http://cs.wikipedia.org/wiki/Vlk_obecn%C3%BD)
a co do ziemowitow to wyszly juz im podobne, tez rozowe tylko wysokie na 60-70 cm, moja tesciowa nazywa je amarylisami ale do konca nie jestem pewna czy to ich prawdziwa nazwa. acha, ja tez tak mam najwiecej zapalu mam gdy zachwyce sie jakim zdjeciem i zamarzy mi sie, zeby moj ogrod wlasnie „tak” wygladal. potem zycie weryfikuje …
mam nadzieje Ewo, ze nie gniewasz sie za te prywatne wkrety na Twoim blogu, uklony dla Slawka rowniez 🙂
leloop napisał
to jeszcze ja, zrobilam na predce maly zestawik z tego co mam w komputerze, jak chcesz Ewo zajrzec to zapraszam http://picasaweb.google.fr/vlk.obecny/Ogrody?authkey=J5q4qmq4GiE
pierwszych 5 zdjec pochodzi z pewnego ogrodu francuskiego, na razie nazwa wyleciala mi z glowy ale jak sie znajdzie to dopisze :} srodkowych kilka zdjec to wynik tegorocznego Chelsea Flower Show, na ktory mam nadzieje kiedys pojechac 🙂 zdjecia podpisane Le Breau St.Lubin to ogrod rodzinnego guru w tej dziedzinie, wuja mego meza. i ostatnie dwa zdjecia to ogrod klienta mego meza, juz w Bretanii. ponadto bede skanowac moje ulubione i dorzucac do tego albumu, uklony
Ewa napisał
Zimowity wyszły u mnie również.
Za kręty absolutnie nie mam żadnych pretensji. Wręcz przeciwnie – zachęcam 🙂
a zdjęcia będę oglądać 🙂
Pozdrawiam,
Sławek P. napisał
Serdecznie witam!
Bardzo za wyjaśnienia Leloopowi dziękuję 🙂 Moja wrodzona ciekawość została zaspokojona. Ale w Tobie chyba krzty wilka nie ma co? :)Zbyt dużo widzimy łagodności w wypowiedziach 🙂
Ziemowity to dla mnie kosmici. Ufo totalne. W ubiegłym roku przesadzałem moje i oczywiście zapomniałem gdzie trafiły. Nawet wiosenne liście nie pomogły na moją sklerozę. I kilka dni temu podniosłem jedną donicę z „pustym” postumentem, a pod nią las białych łodyg nieśmiałych takich. Dochodzą do siebie…
cdn bo w pracy jestem 🙂
Oczywiście też rzuciłem okiem na Leloopowe inspiracje – jeszcze się rozpiszę później – czy widziałyście może ogród w ORSAN ? polecam 🙂 ciekawe klimatycznie obrazy.
Sławek P. napisał
Polecam jeszcze Hortulus w Dobrzycy.
http://www.hortulus.com.pl/
masa inspiracji.
W ubiegłym roku miałem okazję odwiedzić to miejsce, cudownie tam jest. I pocieszająco że na gołym polu można takich cudów dokonać.
Sławek P. napisał
Patrzę na własną kolekcję inspiracji. Te obrazki nie mają wielkiej pojemności, mogę przesłać e-mailem. Mój e-mail to natanieltao@wp.pl. Ewo Twój e-mail znam (mam jeszcze do przesłaniania obiecane fotki łączki)- jeśli chcesz to prześlę obrazki. Lellopiku też chcesz?
leloop napisał
dorzucam kolejny link: http://picasaweb.google.pl/vlk.obecny/OgrodAlbertaKhanABoulogneBillancourt
jeden z moich ulubionych ogrodow, kieszonkowych rozmiarow, mozna go obejsc w godzinke mozna przesiadywac calymi dniami, co najchetniej bym czynila ale mam troche za daleko (500 km). zdjecia robilam jesienia i marzy mi sie wizyta tam wiosna 🙂 w opisie albumu sa linki do innych albumow oraz informacji o ogrodzie i jego zalozycielu
polecam spacerek, uklony
Ewa napisał
leloop,
Zdjęcia są piękne. Bardzo podoba mi się i ogród zaprzyjaźniony w Bretanii i ten stylizowany na japoński sfotografowany jesienią – wcale chyba nie jest taki mały, bo sporo w nim różnych ciekawych elementów i rozwiązań.
Sławku,
Prześlij proszę swoje zdjęcia, a Hortulus rzeczywiście jest zaskakujący. Trafiłam tam kiedyś zupełnie przypadkiem, jadąc z Gdańska do Szczecina, zobaczyłam znak 'szkółka, sprzedaż roslin’. Skręciłam, zaparkowałam, wyszłam i oniemiałam – no po prostu nie spodziewałam się tego w szczerym polu.
Po jakims czasie dowiedziałam się, że właścicielka brała udział w kursie projektowania ogrodów, razem z moją koleżanką, ale ja go nie polecam.
Pozdrawiam,
Ewa
Sławek P. napisał
Leloopie 🙂 Cudne. Jestem zauroczony. Świetne łączenie i przenikani pustki i przestrzeni zagospodarowanej. Fotka 32 z pięknymi trawami. Fotka 38 z sadzawką w kształcie spirali (mój ulubiony motyw), potem 41 ze zboczami uskokowymi. Krajobrazowo niesamowicie. I te barwy…
Nieustannie się pocieszam, że wszystko przede mną 🙂
leloop napisał
ciesze sie, ze spodobaly sie Wam moje propozycje 🙂
gwoli wyjasnienia, ogrod Alberta Khana jest jak najbardziej japonski, jego zalozyciel, obrzydliwie bogaty bankier, byl tak zafascynowany kultura Japonii, ze postanowil przeniesc jej kawalek wlasnie tam, pod Paryz. sam majacy olbrzymia wiedze na ten temat do zalozenia ogrodu zaprosil fachowcow z samej Japonii. oprocz ogrodu jest tam tez japonska wioska z najprawdziwszymi domkami z bambusa, ze scianami z papieru ryzowego. tyle, ze nikt tam nie mieszka, szkoda 😉 ogrod zostal zalozony na poczatku XX wieku, po smierci tworcy powoli podupadal i zostal nieomalze zapomniany. dopiero chyba w koncu lat 70 tych wladze Boulogne postanowily go przywrocic do zycia. czesc ogrodu odzyskala swoj pierwotny wyglad, druga czesc zostala zaaranzowana przez wspolczesnych specjalistow, rowniez z Japonii, stad ta piramida, spiralna sadzawka i rozne formy rzezbiarskie. ale, ze ogrod zyje i musi byc pielegnowany potrzeba ogrodnikow, ci juz miejscowi zostali wyslani na chyba roczny staz do Japonii, gdzie pod okiem mistrzow uczyli sie przycinania, formowania, komponowania etc. i dlatego ogrod wyglada tak jak wyglada. ale to nie wszystko, w tym samym ogrodzie sa rowniez i inne ogrody, jest angielski z kaskadami, cementowymi (stylizowanymi na konary drzew) mostkami, ogrod francuski ze szpalerami drzew owocowych i pergolami roz, las gorski z roznozielonymi swierkami, ogrod bagienno-blotny, ogrod tropikalny w oranzerii. wszystko na powierzchni nieomalze chustki do nosa 😉
obejrzyjcie video, ktore mozna znalezc tutaj http://www.france5.fr/silence-ca-pousse/silence-ca-pousse-jardins.php?id_article=2086#, mozna podejrzec prace ogrodnikow,
pozdrawiam
ps. a charakter mam wilczy wbrew pozorom; wilki to stworzenia, ktorym dorobiono krwiozercza etykietke a tak naprawde to bardzo szlachetne zwierzaki