Lubię dosyć pikantną kuchnię i lubię ostre papryczki. W tym roku w styczniu wysiałam nasiona papryki Cyklon – małych czerwonych ostrych papryczek.
Wykiełkowały bez problemu. Do maja czekały na przesadzenie i już w tym czasie kwitły.
Zdecydowałam się posadzić 3 z nich w doniczkach z zamiarem przezimowania w domu, a 2 pozostałe rośliny powędrowały na rabaty, w miejsca w miarę słoneczne.
Kalendarium wygląda tak:
– styczeń/luty – wysianie nasion w domu,
– maj – przesadzenie do większych doniczek i na rabaty (po ostatnich przymrozkach i hartowaniu),
– przełom lipca i sierpnia – pierwsze zbiory.
5 roślin dało w pierwszym zbiorze w ubiegły weekend 9 papryczek, z czego 1 rosnąca na rabacie dała 1 czerwoną papryczkę, a druga rosnąca również na rabacie jest w trakcie dawania pierwszej, ale jeszcze nie jest czerwona.
3 papryki rosnące w doniczkach, dały razem 7 czerwonych, zdrowych, lśniących papryczek. Najobficiej jak na razie obdarowała mnie roślina, która stoi w najgorętszym miejscu w ogrodzie – w pełnym słońcu i pod betonową ścianą – uff, tam jest dopiero gorąco. Ona to uwielbia.
Kiedy na nią patrzę, myślę o balkonach i osobach, które mają tylko balkon do dyspozycji. Zwłaszcza najbardziej kłopotliwy balkon, czyli suchy i gorący latem – w pełnym słońcu. Papryka i pomidory uwielbiają takie warunki. Dlaczego nie? Własny mini ogródek na balkonie? Gdybym wiedziała tyle ile dzisiaj o ogrodach, gdy mieszkałam w mieście i miałam superpustynną loggię, uprawiałabym paprykę. Zwłaszcza że loggia była zabudowana i oszklona, tak więc zimą były tam idealne warunki do przezimowania – temperatura spadała poniżej zera tylko przy bardzo silnych mrozach.
Zastanawiałam się co zrobić z papryczkami, zwłaszcza że widzę kolejne w drodze. Jedna roślina – ta która zaraz po wykiełkowaniu wydawała się najsilniejsza i największa, ale dzisiaj ma tylko ok. 35 cm wysokości – już szykuje następnych 11 sztuk!
Zdecydowałam, że je ususzę na słońcu – nad Morzem Śródziemnym domy są obwieszone łańcuszkami suszącej się papryki. Mogą sobie tak długo wisieć – nic na nich nie siada, bo są zbyt palące. Na wszelki wypadek jednak, zwłaszcza gdy suszysz odmiany łagodne w smaku, lub inne warzywa czy owoce, gdy już proces suszenia się skończy, dobrze jest umieścić je w piekarniku w 140C na 30 minut, aby pozbyć się wszystkich niechcianych gości. A suszyć na słońcu wato, ponieważ słońce nadaje specjalny smak suszonym owocom i warzywom.
Jak widać na zdjęciu, pełen recykling: metalowy wieszak z pralni i spinacze w roli haczyków. Do tego energia słoneczna: naturalna i nie obciążająca kieszeni.
A Niebiański Zapach to zapach lawendy, którą zebrałam w ostatnim momencie i uplotłam wianuszek. Jest bardzo prosty do zrobienia. Potrzebujesz tylko lawendę, dosyć sztywny drut i nitkę w kolorze liści. Każdy może to zrobić.
Najlepszą i najcenniejszą odmianą jest lawenda lekarska (Lavandula officinalis) – jest najbardziej aromatyczna. Pola Prowansji są obsadzone właśnie lawendą lekarską.
Ponieważ lawendy w sklepach opisane są najczęściej jako 'lawenda’, kupiłam nasiona lawendy lekarskiej i wysiałam. Można to robić o dowolnej porze roku. Swoją pierwszą wysiałam w sierpniu 2 lata temu. Wykiełkowała bez problemu, choć dopiero po ok. 3 tygodniach, a wiosną powędrowała do ogrodu.
Również łatwo rozmnaża się lawendę z sadzonek, które właśnie zrobiłam w ostatni weekend. Ubiegłoroczne sadzonki są w tym roku już całkiem sporymi roślinami.
Robienie takiego wieńca z lawendy jest… jak to określić najlepiej… no chyba UPOJNE najlepiej oddaje proces. Lekko odurzający zapach, praca wymagająca skupienia, ale nie koniecznie nadmiernego myślenia i ostateczny efekt – wieniec – na długie zimowe wieczory zatrzyma piękny lekko słodkawy zapach lawendy w domu.
Witaj Ewo! Ja też sadzę ostrą paprykę w ogródku już od kilku lat. Ponieważ żal mi wybierać najładniejsze siewki – wszystkie są ładne – sadzę w maju jak leci 🙂
Mam teraz ok. 15 krzaczków z papryczkami od małych do dużych, od zielonych do czerwonych.
Te mniejsze i zielone mniej są ostre, można wrzucać na ruszt przy okazji grilowania. Ostatnie zbiory w październiku ładuję do słoików w zalewie octowo-olejowej – są potem na cały rok dla gości o mocnych nerwach 🙂 Kropelka takiej zalewy nadaje świetnej pikantności każdej sałatce.
A co do lawendy – zostawiam część uciętych gałązek pod krzaczkiem i bardzo ładnie wysiewa się sama.
Pozdrowienia
Ania
Całkiem podobne papryczki (nasiona ze sklepu internetowrgo z piekielnymi sosami), wysiałam, ale dopiero w marcu, bo dwa razy nic mi nie wzeszło i dopiero ten trzeci rzut-marcowy, dał kilka sadzonek.
Wynik jest taki, ze dopiero co miały kwiaty i zbiory będa chyba w listopadzie…;-)
Ale nic to, czekam, bo uwielbiam ostrą kuchnię.
A Twoje papryczki sa przecudnej urody 🙂
Pozdrawiam
Ewqa
Ewo cudne fotografie 🙂 Piękne Piękne 🙂 Oczy się cieszą na takie ostre czerwienie 🙂
A ja oczywiście – zakochany w lawendzie – proszę Cię o podpowiedź do jakiej gleby wkładasz sadzonki do ukorzenienia – czy więcej jest w niej piasku czy ziemi właściwej?
Przesyłam sierpniowe pozdrowienia!!!
Sławek P.
Aniu,
A jak robisz taka zalewę do papryczek? Też bym chciała zrobić, ale wolę wypróbowany przepis. Zbiory zapowiadają się obfite 🙂
Ewqa,
Cierpliwość to podstawowa cecha ogrodnika 🙂 Może spróbujesz przechować sadzonki przez zimę, to w przyszłym roku będziesz wcześniej miała zbiory 🙂
Sławku,
W tym roku włożyłam lawendowe sadzonki do piasku lekko przemieszanego z ziemią. W ubiegłym roku do doniczek wypełnionych po prostu ziemią i też dały radę 🙂
Pozdrawiam,
Ja też zakochałam się w lawendzie od pierwszego wejrzenia. Mam na balkonie dwie doniczki – jedną jaśniej kwitnącą, drugą ciemną. Ta ciemniejsza kwitnie pięknie i biłam się z myślami, że trzeba by kwiatki ściąć i ususzyć, a takie śliczne są w doniczce….Teraz wiem! Będę je rozmnażać i to mi osłodzi żal ścięcia :))
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za rady
P.S. Przeleciałam jeszcze raz Twój wpis o kwiatach lipcowych – ah te lilie….
Ewo!
Przepis będzie w poniedziałek – mam internet tylko w pracy 🙂
Ania
Już podaję:
-papryczki sparzyć wrzątkiem 3 minutki (zalać w garnku)
-wyjąć, ponakłuwać
-włożyć do słoika około pół łyżeczki gorczycy, 2 ziela angielskie, pół liścia laurowego
-wkładać do słoika papryczki (+ewentualnie ząbek czosnku, małe cebulki itp.), zalać zalewą
-pasteryzować w 80 stopniach 15 minut.
Przepis na zalewę: 0.5 l wody, 0.15 l octu 10%, 3-4 łyżeczki soli, 4 łyżeczki cukru – zagotować, zdjąć z gazu, dodać 5 łyżek oliwy.
To mniej więcej na 4-5 średnich słoików, jak Ci zabraknie możesz szybko dorobić więcej zalewy.
Wszystko co się dostanie do takiego słoika będzie piekielnie ostre! Ale da się zjeść.
Smacznego
Ania
witam
zastanawia mnie jedno: po co chcesz zimowac krzak papryki skoro to jednoroczna roslina?
pozdrawiam
Aniu, Dziękuję bardzo za przepis 🙂
Anonimowy,
Wbrew powszechnemu przekonaniu, papryka jest BYLINĄ. Można ją przezimować. Znam osoby, które mają te same rosliny od 8 lat.
Przezimowanie ich nie jest proste. W przypadku niektórych gatunków łatwiejsze, innych trudniejsze.
Nawet gatunek określony jako 'papryka roczna’ jest określenniem nieprecyzyjnym i wprowadzającym w błąd.
Coś więcej na ten temat mam w przygotowaniu.
Pozdrawiam,
Piekielnie ostra czerwień papryczki i piękna lawenda. Mam pytanko jeśli chodzi o wysiew nasion lawendy(zakupiłam właśnie nasionka – nie ukrywam, że pod urokiem twojej lawendy) – na opakowaniu sugerowany jest pobyt nasion w lodówce. Czy to konieczne? Jak najskuteczniej postąpić z nasionkami? Dziękuję za wiele porad i wspaniałe fotki.GRATULUJĘ!!!!
„początkująca ogrodniczka”
dziękuję ,że tak pięknie piszesz o ogrodzie!Twój blog jest jak balsam dla mojej duszy!Mam maleńki ogródek, wszystkiego 6m na 9m (gospodarczy),a w nim winogrona i wiśnie i co rok zatrzęsienie owoców :)Lubię jak jest odrobinę dziko,zostawiam niektóre chwaściki w kępkach np.pokrzywę z której wychodzi rewelacyjna zupa, nagietki, niezapominajki wysiewają się same i za to je cenię ;).Fajnie mieć nawet tak maleńki kawałeczek ziemi. :)Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i zabieram się za czytanie Twojego bloga od początku!