Taka była ładna i coś ją zjadło 🙁 nie dociekam bo i tak nie zgadnę. Stała na pięknym słońcu, a więc jako sukulentowi pewnie było jej nieźle. Deszczu za dużo nie było, chyba że to reakcja na ostatnie 10 deszczowych dni – ale nie padało przecież non stop. Podeschnąć też nie miała szansy. Tak więc pewnie grzybek się wdał.
Smętny to widok i w pierwszym odruchu chciałam usunąć, ale może dać jej jeszcze szansę?
Oczyściłam z wszystkich zbrązowiałych listków, kwiatów, pąków i gałązek…
I opryskałam 1% roztworem Bioseptu 33SL czyli 1ml na 1 litr wody w opryskiwaczu. Biosept 33SL (kliknij na nazwę po więcej informacji) to preparat na bazie wyciągu z grejpfruta, jest naturalny i dopuszczony do stosowania w ogrodnictwie ekologicznym.
W ubiegłym roku bardzo dobrze spisywał się w zwalczaniu pleśni i mączniaków. Zobaczymy co się będzie działo dalej z pelargonią – będę donosić 🙂 Za kilka dni oprysk trzeba powtórzyć.
Lista innych preparatów, które nas nie trują, a mogą być pomocne jest opublikowana na stronie Instytutu Ochrony Roślin (kliknij).
Anonymous napisał
mnie też coś zjadło tę samą pelargonię….dzięki za informację. Będę ją ratować.