Daj mi więc rękę i chodź zobaczyć do czego prowadzi pasja…. spacer będzie długi, ale na koniec czeka na nas niespodzianka 🙂
Wchodzisz z drogi, przekraczasz furtkę, idziesz ok. 20 metrów obok pięknych drzew dających nam swoją energię i widzisz to co na zdjęciu powyżej czyli dłuuuugie schody w dół. Na pierwszym tarasie położony jest dom. Po lewej i po prawej stroma skarpa, z której przez kilka lat, po silniejszych deszczach rośliny 'spływały’, a Krystyna cierpliwie i z uporem sadziła ja znowu w wybrane dla nich miejsce. Na zdjęciu widać też świeżutki nabytek, jakim jest ogród zimowy. Został postawiony w maju i nie jest jeszcze skończony, a ja już nie mogę się doczekać….
Popatrz na skarpę po prawej…. kiedy schodzisz schodami w dół…
…. i popatrzysz za siebie przez prawe ramię, oto co zobaczysz…. piękną skarpę obsadzoną roślinami zimozielonymi i bylinami. W dolnym prawym rogu zdjęcia 2 rodzaje wierzby szczepionych na tym samym pniu – płacząca i Hakuro nishiki.
… wierzba na pierwszym planie, w tle niesamowite, zielone fale z jałowców, a w prawym górnym rogu najbardziej niebieski w odcieniu świerk Picea pungens Hoopsi….
… schodów prawie nie widać… a zielone morze faluje kolorami…..
…a w domu, jednym z mieszkańców budzących chyba największe zainteresowanie gości, zaraz po gospodarzach – oczywiście – i ogrodzie… jest nieomal całkowicie oswojona iguana zwana 'Zielonym’. Urosła do rozmiarów trochę zaskakujących, a jeszcze to nie wszystko… Zielony jest na tyle swojony, że daje się głaskać i nie odgryza ręki, chociaż – podobnie jak w ruchu ulicznym – zaleca się ograniczone zaufanie. Nie polecam robić tego z każdą iguaną, ta jest naprawdę oswojona, a inne naprawdę mogą chapnąć palec….
…. Zielony lubi podjadać świeże ogóreczki prosto z grządki…. no i największe zaufanie ma jednak do Krystyny…
… widzisz jak czujnie nas obserwuje….?
….kolacyjka szykuje się pyszna, a my tymczasem… wychodzimy na taras…
…. gdzie stoją sobie doniczuszki, a ta natchnęła mnie najbardziej … nie będziemy jednak oglądać wszystkich… bo czekają na nas jeszcze pozostałe tarasy do obejrzenia…
… z tarasu widać część ogrodu, spójrz na zdjęcie… czy widzisz następne 4 poziomy tarasów? W tle ledwo widać Zalew Zegrzyński, ale w rzeczywistości widać go sporo więcej. Oczko wodne wokół którego toczy się sporo akcji, ma jedną ogromną zaletę: nie potrzebuje filtrowania. Tak to właśnie jest, kiedy oczko zostanie zarośnięte co najmniej w 50% roślinnością, nie potrzebujesz filtra pracującego non stop.
… po lewej stronie oczka, z tego co pamiętam, to pierwsza rabata – zmieniająca szatę w zależności od sezonu….
Wychodząc z parteru domu i chcąc zejść na następny taras schodzimy schodami z klinkieru i mijamy paprocie i azalię wielkokwiatową (zdjęcia były robione na początku czerwca).
…. ta roślinka przykuła moją uwagę – to szczaw ozdobny czy ogrodowy (nie wiem). Chyba w wersji polskiej to jest szczaw krwawy – znalazłam informację dopiero na blogu p. Adamczewskiego – swoją drogą to zrządzenie losu, bo siedzę przed komputerem, a to kolacyjkę trzeba robić. Więc go zlinkuję – wystarczy kliknąć na nazwisko, jeśli też szukasz natchnienia kulinarnego….
… z tarasu, gdzie jest pierwsze oczko schodzimy schodkami… na taras 3…
… a tutaj ławeczka bardzo romantycznie obsadzona cisem Taxus baccata Repandens i zawilcem japońskim Anemone hupehensis, który już niedługo będzie kwitł. Czy widzisz granatowe orliki nad cisem?
… zerkając w prawo i do tyłu zobaczymy jak już nisko zeszliśmy… jak dom jest wbudowany w skarpę i połączony z ogrodem…
… a to schodki, którymi zeszliśmy na dół…
… kurde… następne schodki… a końca nie widać… ale w nagrodę z różanym łukiem… a i zalew już lepiej widać….
… no to zeszliśmy tymi schodkami….
…chociaż, jak widać naszą uwagę przykuł bukszpanowy żywopłot, czosnek ozdobny, irysy i wierzba Hakuro nishiki…. no chodź już! idziemy dalej……
… pomysł z posadzeniem tych ciekawych wierzb jako strażników ścieżki jest doskonały – nie rośnie sobie taka wierzba bez sensu… piszę tak…. bo często posadzone gdzieś na środku, nieprzemyślane, stoją i nie wiedzą co mają robić. A tutaj taka wierzba czuje się potrzebna… :)…. pilnuje…. i to w towarzystwie… a i my wtedy czujemy, że ona właśnie tutaj ma sens…
… oglądamy się na chwilę wstecz… czy nikt nie został i wszyscy idą dalej….
… oglądamy się jeszcze raz… bo mam wrażenie, że ktoś jednak został… ale nie….
…. i dochodzimy do ostatniej (ufff!!) skarpy…. będącej w trakcie zagospodarowania…
… no i kolejne schodki się budują… 'się’ tzn. rękami Krzysztofa…. męża… który sprawdza się w pracach ogrodowych. Ten egzemplarz ma już na to atest, co podkreślam, bo ze słyszenia od niektórych forumowiczek wiem, że niektórym szpadel największym wrogiem jest, a i nierzadko rośliny i atakują, gdy niechcący już trafią do ogrodu….
… wychodzimy po schodach 'w konstrukcji’ z ogrodu i idziemy nad zalew… wiem, że nogi już bolą, brzuszki puste burczą… ale jeszcze tylko kawałeczek….
… na oczyszczający duszę rzut oka na wodę… to nic, że zbiornik sztuczny… woda to woda…
… wszystkim za wycieczkę bardzo dziękuję…. na podniesienie ilości serotoniny najlepiej działa czekolada… a taka fontanna czekoladowa, to jeszcze bardziej, bo oczy pasie… nie tylk… pst!!
Jeżeli podobał Ci się ten artykuł, to może zapiszesz się na listę mailingową poniżej, aby nie ominął Cię nowy wpis? Obiecuję uszanować Twoją prywatność. Twój adres mailowy pozostanie jedynie do mojej wiadomości i w każdej chwili możesz go z listy usunąć. Moją politykę prywatności przeczytasz tutaj.
Kama napisał
Ewa- rozdziawiłam buzię, wytrzeszczyłam oczy zatkało mnie bo Twoje otoczenie życia, Twój świat co ja mówię Raj na Ziemi robi takie wrażenie, że aż sobie myślę dom to czyjś w ogrodzie czy jakiś cudny publiczny Park,, Ogród stworzony przez tuzin ogrodników. Coś niesamowitego, przepięknego nieopisanego.Będę tu zaglądać.
Ewa napisał
Witaj Kama,
Dziękuję, dziękuję 🙂 ale jeśli odnosi się to do zdjęć w powyższym poście, to nie jest mój ogród, ale ogród zaprzyjaźniony 🙂 jeśli tak, to dziekuję w imieniu właścicielki 🙂
Anonymous napisał
Jestem zauroczona,cudowny ogród.Podziwiam tym bardziej bo sama mam do czynienia z roślinami i wiem ,ile ciężkiej pracy trzeba włożyć ,żeby osiągnąć taki efekt.A widoki z tarasu na zalew…ech ,coś cudownego.Wspaniały duży taras,mam takie same meble i wiem ile miejscs zajmują.Proszę serdecznie podziękowac właścicielce,za wspaniały spacer.Pozdrawiam serdecznie Beata