Jedna grządka wzniesiona jest przeznaczona na pomidory. Posadziłam je w tym samym miejscu już po raz trzeci.
Tak, tak… wiem o zmianowaniu i uprawie współrzędnej, ale pomidory jakoś wymykają się tym zasadom – nie wiem dlaczego i chyba nikt nie wie. Po prostu „najlepiej rosną we własnym sosie”.
W ogrodnictwie biodynamicznym twierdzi się, że jedynie pomidory lubią być uprawiane co roku w tym samym miejscu. Mało tego najlepsze do ściółkowania są ich własne łęty 🙂
Na tej grządce mieszczą się 4 krzaczki, które posadziłam po ustaniu groźby przymrozków – owszem, nie są duże – widziałam sadzonki giganty w porównaniu z moimi – ale wiem z jakich nasion i jak traktowanych wyrosły, bo kiełkowały na moim własnym parapecie.
Jak posadzić pomidory?
Pomidory sadzi się 'po uszy’, czyli po pierwsze liście. Całą łodyżkę układa się na płasko pod ziemią. Roślina wypuści z tej łodygi całe mnóstwo korzonków, dzięki temu będzie lepiej odżywiona. Jak widać na zdjęciu, w pobliżu korzeniu wkopałam też małą plastikową doniczkę, która znakomicie ułatwia podlewanie.
Jeszcze tylko palik, do którego będę pomidorka podwiązywać i gotowe.
W naszym klimacie, pomidory rosnące w gruncie najlepiej prowadzić na tzw. jeden pęd, czyli zostawiamy jeden główny pęd, a boczne wyrastające u nasady liści usuwamy. Robimy to regularnie, co kilka dni – o tej porze pomidory rosną bardzo szybko.
Pozostawienie bocznym pędów powoduje zwiększony wzrost wegetatywny, czyli roślina – kurcze – 'idzie bardziej w liście’ niż w owoce :), co też dodatkowo ją zacienia, a pomidor kocha słońce.
Jak przygotować ziemię pod pomidory?
Najlepszy jest kompost, lub inna żyzna ziemia. Na dno dołka wrzucamy pokrzywę lub/i skórki od bananów, ale tak aby przez jakiś czas jeszcze korzenie nie miały z nimi kontaktu – to będzie taki żelazny zapasik na czas, gdy pomidor podrośnie i wykorzysta większość składników odżywczych w ziemi.
Krzewy pomidorów są bardzo żarłoczne – potrzebują regularnego nawożenia nawozami zawierającymi dużo potasu. Jakimi? Trzeba sobie – choć niby roślinom – dobrać wedle światopoglądu 🙂
Moje będą podlewane płynnym naturalnym nawozem z pokrzywy – „wypichconym” w maju 🙂
Aha, te malutkie roślinki przy pomidorze na zdjęciu, to samosiejki pomidorów z ubiegłego roku 🙂
Nie obrywałam, choć powinno się od sierpnia obrywać wszystkie nowe kwiaty, bo i tak już nie mają szansy wyrosnąć na ładne dorodne pomidory……….
…. Wnikliwi obserwatorzy zauważyli zapewne żerdki na grządce. Po co? Zapytają 🙂 Układam je, aby odstraszały koty – nie robią sobie toalety z mojego warzywniaczka…. Działa!
Jakoś nie lubią takich niestabilnych podłoży do tej jakże osobistej czynności 🙂
Pa pa!
Ewa
leloop napisał
w zeszlym tygodniu, w moim ulubinym programie rowniez bylo o pomidorach, wg. autora na pomidorach, jak tu piszesz koralikach (we Francji to sa pomidory-czeresnie :)), nie obrywa sie wsystkich pedow bocznych, z racji tego, ze pomidorki sa male i dobrze nawozona roslina da sobie rade. co innego na pomidorach gdzie owowce sa duze albo nawet bardzo duze, tam trzeba obrywac i nie dopuszczac do kwitnienia wiecej niz 3-4 „pieter” kwiatow.
zaskoczyl mnie natomiast fakt, ze pomidory nie lubia przeprowadzek, o tym nie wiedzialam. teraz juz wiem i zapamietam. uklony
leloop napisał
acha, zapomnialam 🙂
ja zamiast doniczki wciskam w ziemie „niesmiertelna” plastikowa butelke z odcietym denkiem. doskonaly rezerwuar na wode, pomidory lubia sie napic, znikam…
Ewa napisał
Witaj leloop,
ojoj, widzę że koleżanka zapomniała ile mamy słońca w Polsce 🙂 tak w zasadzie to głównie chmury i chłód i jak śpiewa Kazik właśnie od tego mamy nieustającą depresję 🙂
można oczywiście próbować 🙂
Pozdrawiam i dzięki za listę,
Ewa
leloop napisał
🙂
nie zapomnialam, a w tym roku z pewnoscia macie go wiecej, u nas caly maj padalo i to zdrowo (po raz kolejny zgnily mi wszystkie truskawki), teraz temperatury ledwo dociagaja do 18 stopni w dzien, noca spadaja ponizej 10 :(.
a program krecony jest na najbardziej wysunietym na polnoc przyczolku Francji czyli rzut beretem od Anglii, czyli praktycznie warunki pogodowe porownywalne z Polska. Autor programu oczywiscie zaleca, zeby w takich warunkach hodowac pomidory i inne sloncocieplolubne pod „dachem”. uklony