Gdy Atomik śpi…
… a jakieś obce koty czatują na nasze rybięta…
… a ludzkie dzieci wybrały sie na rowerach nad staw i odkryły cudne kaczęta!
Kaczki krzyżówki mają dzieci!
Pada od kilku dni non stop, więc czy młodzi, czy starzy wsiadają na rowery w krótkich bedeszczowych przerwach.
W drodze powrotnej odkryłam, że na moim ulubionym w sąsiedztwie domu, rośnie wisteria pięknie rozpięta w poziomie na wysokości pierwszego piętra. Ogrodnik, który ją prowadzi zna się na rzeczy, bo wie że wisterię w pewnym momencie najlepiej jest prowadzić poziomo:) Ta fioletowa girlanda warta jest grzechu 🙂
Wracamy do mojego ogrodu. Kwitnące kule czosnku okazałego (Allium afflatuense) 'Purple Sensation’ wyglądają jakby zawieszone nad rabatą. Mam je w ogrodzie od 3 lat, nie wykopuję na zimę i już ich ilość podwoiła się.
Na specjalne życzenie niektórych moich czytelników, którzy chcieliby zobaczyć szersze kadry w mojego ogrodu, przygotowałam na dzisiaj kilka zdjęć. Powyższe pokazuje akurat pięknie kwitnące azalie wielkokwiatowe; w kolejności od lewej: piękne różowe pomponiki Homebush, głęboko pomarańczowa Golden Eagle i pełna, dwukolorowa (od kremowego do czerwonego) Cannon’s Double.
Azalia Homebush ma kwiaty w kształcie różowych pomponików.
Czekam na czarnego irysa, który po raz pierwszy zakwitnie w moim ogrodzie. Oczekiwanie jest takie eksytujące. Dobrze, że trwa długo, bo kwiat irysa choć tak piękny, taki nietrwały…
Dąbrówka rozłogowa tworzy piękne kobierce….
Czarny orlik Nora Barlow Black – już wkrótce będzie w pełni kwitnienia. Co roku czekam na nasiona i rozdaję je wiatrowi… szkoda taka urodę trzymać tylko dla siebie – cokolwiek to miałoby znaczyć.
Szerszy kadr ogrodu otaczającego dom ze strony zachodniej – widok w kierunku północnym. Największe drzewo tutaj to jabłoń papierówka, którą doprowadzam do zdrowia od lat 3 – była bardzo zagrzybiona i oblepiona mszycami bawełnicami. Dzisiaj wygląda już lepiej, może jabłuszek się doczekamy? W oddali widać całkowicie zasłonięty winobluszczem płot.
A tutaj ta sama strona ogrodu, z widokim w kierunku południowym. Na pierwszym planie rzeczona jabłoń papierówka, a na drugim, w głębi czereśnia. Po lewej stronie pięknie kwitnąca tawuła vanHoutte’a (Spirea vanhouttei)….
…mnóstwem pięknych okragłych kwiatów na każdej gałązce.
Jak dojdziemy do czereśni, to roztacza się z tego miejsca widok na ogród południowy z oczkiem. Przestrzeń jest spora, ale czeka na zagospodarowanie – pewnego dnia stanie tu duża weranda z tarasem. I dzisiaj dalej już nie pójdziemy, bo niektóre rododendrony już przekwitły i trzeba je ogłowić czyli usunąć zasychające kwiatostany. Rododendrony i azalie trzeba ogłowić do końca czerwca. Jeżeli tego nie zrobimy, roślina skupi się przede wszystkim na produkcji nasion. Usunięcie kwiatów pozwoli roślinie lepiej rosnąć i zawiązać więcej kwiatów na przyszły rok.
Usuwanie jest łatwe i można je wykonać jednym ruchem, jeżeli złapiemy łodyżkę w odpowiednim miejscu, czyli u nasady, sprawdzimy gdzie wyrastają już nowe gałązki i wyłamujemy kwiatostan w takim kierunku, aby ich nie uszkodzić.
Następny spacer w następnych wpisach…
leloop napisał
ach, u mnie orliki juz przekwitaja, rozsiane wszedzie. podobnie jest z czarnuszka, ktora sie do kwitnienia przygotowuje, jest jej juz tyle, ze trzeba bedzie przetrzebic towarzystwo zanim wyda nasiona 🙁 ja rododendronow nie skubie mam dwa stare i duze, na kazdym z milion kwiatow, kwitna co roku jak szalone, choc tym razem pozniej, normalnie razem z bzami; ktore juz dawno przekwitly. niestety nie dane nam cieszyc sie ta konczaca sie wiosna, leje bez przerwy, normalnie pora deszczowa :(((
uklony
leloop napisał
zapomnialam 🙂
papierowki zazdroszcze, to byly moje ulubione jablka, bo pierwsze. ja tez mialam taka zaniedbana jablon, ktora nic nie rodzila, w pierwszym odruchu chcielismy ja wyciac ale zalozylam pod nia kompostownik. wprawdzie wyglada ciagle nieszczegolnie ale za to jablek ma cala mase i jakby jest zadowolona 🙂
Ewa napisał
cześć leloop,
no tak, jak rododendrony duże to i oskubać ich się nie da. No ale skoro takie duże urosły, to znaczy, że im dobrze u Ciebie.
Ale małym, które dopiero rosnąć zaczynają, dobrze robi 🙂
Ojej, no to Twoja jabłoń z kompostownikiem u stóp musi być zadowolona 🙂 pewnie nie miała wczesniej tyle jedzonka 🙂
leloop napisał
rododendrony, podobnie jak i jablonie byly w „pakiecie” razem z domem i cala reszta, posadzili je poprzedni wlasciciele pewnie ze 30 lat temu, juz byly duze jak je zobaczylismy pierwszy raz. rosna troche za blisko domu jak na moj gust ale ciac nie bede. co kilka lat troche je tylko „ksztaltuje”, zeby przyzwoicie wygladaly 🙂 poza tym w Bretanii gdzie mieszkam gleba wymarzona dla kwasnolubnych, jest tu nawet jeden z najwiekszych ogrodow gdzie rosna same azaliowate i rodondrenowate, chwilowo nie pamietam nazwy ale poszukam i podesle, pewnie maja swoja strone.
cud sie stal, dzis pokazalo sie slonce 🙂 uklony