Tulipan Queen of the Night jest niemal czarny. Kiedy pierwszy raz zobaczyłam kwiaty na zdjęciu i cebulki w sklepie byłam bardzo, ale to bardzo szczęśliwa. Czarne tulipany! Jej! Nie będę opisywać jak bardzo byłam rozczarowana wiosną, gdy je zobaczyłam w rzeczywistości. Każda wiosna przynosiła podobne uczucie. Dopiero w tym roku coś się zmieniło, gdy zwolniłam tempo i bardziej uważnie przyglądam się światu wokół.
Kiedy oczy są otwarte, ale zamknięte zmysły i serce, jak można zobaczyć WIĘCEJ?
Goniąc króliczka przegapiłam pewnie sporo…
W tym roku przełamałam strach przez ścinaniem kwiatów do wazonu. W moim nowo założonym ogrodzie każdy kwiat był zbyt cenny, aby obrywać mu łepek dla egoistycznej przyjemności.
Jej Wysokość Queen of Night to zmieniła. Kiedy obok niej przechodziłam usłyszałam 'weź mnie…’ i czy to pochodziło z mojej głowy, czy z zewnątrz – nie wiem. Zerwałam kwiat – nawet go nie ścięłam, a zerwałam. Przyniosłam do domu i dopiero wtedy zobaczyłam jego powalającą i wytworną urodę.
leloop napisał
to masz, mialas to samo co ja. nie lubie zrywac kwiatow w ogrodzie, wole na nie patrzec jak umieraja na grzadce niz w wazonie. a tulipan rzeczywiscie piekny, choc ja chyba wole te bardziej kolorowe, moje ulubione to jasnorozowe z z zielonymi smugami. uklony
Weranda napisał
Piękny.
Przyroda jest największą czarodziejką.