Ważne: nasiona pomidorów można wysiać do 1 kwietnia!
Czy Twoje siewki też padły z nieznanego powodu i postanowiłaś nigdy więcej się w to nie bawić?
Czy również uważasz, że to za trudne i na pewno sie nie uda? Jeśli tak, to ten artykuł jest właśnie dla ciebie. Wyjaśnia dokładnie jak to zrobić i jakich błędów uniknąć, bo rośliny uzyskane samodzielnie z nasion, to taka cicha acz przejmująca satysfakcja.
Często słyszę duże zniechęcenie w głosie '…eee tam, z nasion? to się na pewno nie uda…’ Gwarancją sukcesu nie jest zaopatrzenie się w jakiś specjalnie drogi sprzęt i gadżety. Wystarczą
przedmioty z odzysku, które znaleźć można w każdym domu. Recyklując różne przedmioty, a nie koniecznie wyrzucając zepsute i zastępując je nowymi, masz również swój udział w zmniejszaniu konsumpcji i ilości odpadów – czyli masz swój pozytywny wpływ na środowisko.
przedmioty z odzysku, które znaleźć można w każdym domu. Recyklując różne przedmioty, a nie koniecznie wyrzucając zepsute i zastępując je nowymi, masz również swój udział w zmniejszaniu konsumpcji i ilości odpadów – czyli masz swój pozytywny wpływ na środowisko.
Na przykład do wysiewu nasion można użyć gustownych szarych mini-doniczek zrobionych z rolek po papierze toaletowym. Można je przeciąć na pół, ale można też użyć całych np. przy wysiewaniu fasoli, która ma mocne korzenie.
Jestem nieustająco zadziwiona jak wiele osób sądzi, że nie uda im się uzyskać własnych roślin z nasion.
Jestem tym bardziej zdziwiona, gdy słyszę to od doświadczonych ogrodników.
Moje pierwsze próby były kompletnym fiaskiem, choć zakrojone na dużą skalę. Mam dużą i jasną piwnicę – więc pole do popisu, że ho! ho! ho! Pierwszej wiosny zasiałam w piwnicy zagony różnych cudów, które miały zapełnić pustą przestrzeń wokół domu, bo ogrodem tego nazwać nie można było.
Owszem wykiełkowały, ale zaraz padły nieodwołalnie. Dlaczego? Wtedy nie wiedziałam, dzisiaj wiem: za mało światła, za-mało-a-czasem-za-dużo wody i patogeny w podłożu, na którym wysiałam nasiona.
Owszem wykiełkowały, ale zaraz padły nieodwołalnie. Dlaczego? Wtedy nie wiedziałam, dzisiaj wiem: za mało światła, za-mało-a-czasem-za-dużo wody i patogeny w podłożu, na którym wysiałam nasiona.
Zniechęciłam się na rok, ale zaczęłam znowu. Z większej skali przerzuciłam się na mniejszą, bardziej eksperymentalną i całoroczną. Nazbierało mi się trochę doświadczeń, którymi chciałabym się podzielić, bo teraz jest bardzo dobry okres, aby popróbować, wysiać i mieć za kilka miesięcy własne rośliny. I jaka to satysfakcja!
Czy jest już za późno na wysianie nasion w domu? Nie. Jest jeszcze sporo czasu na wysianie roślin jednorocznych i warzyw. Ostatnie przymrozki w Polsce pojawiają się 18 maja i po tym terminie można wystawiać do ogrodu np. oleandry oraz warzywa wysiane wczesniej w domu, a wrażliwe na niskie temperatury.
Dla różnych miejsc na świecie ten termin jest różny. Na południu Francji jest to koniec lutego. W Stanach wszystkie daty dla każdego stanu znajdziesz na naturalgardening.com. Kiedy już ustalisz datę ostatniego przymrozku, termin na wysianie nasion w domu to 4-6 tygodni przed.
Nie musisz wydawać dużo pieniędzy na rozpoczęcie swojego cudownego warzywnika. Torebka nasion kosztuje ok. 2 zł, a wystarczy min. na 2 lata, a czasem nawet i 4. Pozostałe niezbędne przedmioty również nie kosztują wiele.
Tak więc zaczynając od początku, najważniejsza rzecz od jakiej trzeba zacząć to zaopatrzyć się w wybrane nasiona, torf neutralny (nie kwaśny – chyba że wysiewasz nasiona, które potrzebują właśnie takiego środowiska), puste rolki po papierze toaletowym i puste plastikowe pudełka, w które pakowane są np. ciastka lub warzywa. Ważnym gadżetem z odzysku jest stara foremka do pieczenia ciasta.
Torf wkładamy do foremki i wyprażamy w temperaturze 200C. Ja swoje wyprażam zwykle po pieczeniu pizzy, gdy temperatura do pieczenia musi być wysoką i czasem osiąga nawet 300C. Wyprażenie torfu jest ważne bo zabija wszystkie patogeny jakie niezawodnie się tam znajdują. Dzięki temu Twoje siewki nie padną na tzw. czarną nóżkę, czyli nie zacznie im gnić łodyżka z niewiadomego powodu.
Nie jestem ekspertem, ale podzielę się wiadomościami, które sprawdziłam i u mnie działają.
Światło
Nie stosuję specjalnych zabiegów. Możesz doświetlać swoje siewki zwykłymi żarówkami 40 watt. Możesz je trzymać na jasnym parapecie, chociaż doświetlanie trochę lepiej działa. Sporo pisze się w literaturze na temat specjalistycznych żarówek, ale tanie działają tak samo.
Jeżeli zdecydujesz się na doświetlanie, żarówki powinny znaleźć się bezpośrednio nad młodymi roślinkami, nieomal je dotykając.
W czym wysiewać?W czymkolwiek, co przytrzyma ziemię. Mogą to być plastikowe pojemniki różnego rodzaju, rolki po zużytym papierze toaletowym, pudełeczka jogurtowe, śmietankowe, cokolwiek. Pojemniki po jajkach nie nadają się raczej, bo są zbyt płytkie. Można je również użyć, ale bardzo szybko po wykiełkowaniu trzeba będzie młode roślinki przenieść do większych pojemników, gdzie jest więcej ziemi.
Ważne jest aby pojemniki stały na podstawce i ułatwiały podlewanie. W pojemniczkach trzeba zrobić dziurki w dnie.
Podłoże
Właściwie nie potrzebujesz ziemi. Sam torf jest lepszy. Może zwykła ziemia jest tańsza, ale lepsza nie jest. To jest właśnie element, który decyduje o sukcesie tego przedsięwzięcia. Tutaj kompromisów nie może być. Kiedy już przenosisz siewki do większych doniczek, możesz zastosować ziemię, ale kiedy jesteś na etapie kiełkowania, nie możesz zastosować ziemi i już.
Woda
Nasiona potrzebują wilgoci, aby wykiełkować. Najlepsze jest podlewanie od dołu, dlatego jak pisałam wcześniej dobrze, aby pojemniczki stały na podstawce. Nigdy nie podlewaj siewek z góry ani ich nie spryskuj. Zamiast tego, polewaj wodę na podstawki. Torf i korzonki pobiorą wodę, a unikanie podlewania od góry po pierwsze ochroni roślinki przed chorobami, po drugie przed wyziębieniem.
Ciepło
Aby wykiełkować nasionka potrzebują ciepła. To dlatego wiele osób ma problemy z kiełkowaniem. Tu i ówdzie słychać rady, aby kupić specjalne maty grzewcze. Ja zaczynam swoje nasionka na kaloryferach, zawinięte w folię podziurkowaną lub nie – różnie. Gdy nie dziurkujemy, to trzeba je owijać i wietrzyć raz dziennie. Dopiero gdy wykiełkują przenoszę je w inne mniej ciepłe miejsce. Wszystko co wysiewam w ten sposób, kiełkuje niezawodnie. Nasionka przed wykiełkowaniem nie potrzebują światła. Dopiero gdy wykiełkują trzeba je przenieść do jaśniejszego miejsca.
W tym roku postanowiłam do nasion ozdobnych dorzucić również paprykę i oberżynę. Pomidorki mam co roku z nasion wysianych 1 kwietnia – to najlepszy termin, aby je wysiać. Kiełkują szybko, a jest już wystarczająco dużo światła, aby 'nie wybiegały’ czyli rosły takie długie i rachityczne.
Będę jeszcze wysiewać lawendę. A wysiałam już groszek pachnący, paprykę, oberżynę, aksamitkę i asklepiasa tuberozę.
Co dalej jak już wzejdą? W następnym odcinku 🙂
dorota20w napisał
Ja u siebie równiez wysiałam nasionka na roslinki do skiełkowania: bazylie, majeranek, rukolę, koper, bratki, hyzop, melisa, estragon, gorczyca, szpinak.
Czekam więc na dalsze instrukcje :))
Weranda napisał
Ale fajnie napisane! No i wreszcie wydaje się takie proste! Zawsze mi się to kojarzyło z czymś trudnym i prawie niewykonalnym… Ale widać, że można!
Roślinka wychodowana własnoręcznie daje satysfakcje i to jaką! Wprawdzie u mnie to był gryczpan z święconki, ale coż jest mój ^^
PS. Może słyszałaś o jakiejś odmianie truskawek, co można trzymać na balkonie w doniczce?
Ewa napisał
dorota20w,
no dobrze, dobrze – zobaczymy co się uda 🙂
weranda,
praktycznie każdy rodzaj truskawki nadaje się do posadzenia w doniczce na balkonie czy nawet w domu. Warunkiem jest wystarczająco nasłonecznione miejsce 6-7 godzin dziennie. wybierz odmianę truskawki, która owocuje wczęściej niż tylko w czerwcu.
Anonymous napisał
Świetny pomysł z tymi rurkami po papierze..
Już u mnie rosna w nich papryki, powoje i karczochy.
Ostatnio tylko pojawił sie problem – rurki pokryl się na zewnątrz do okoła białą pleśnią!
Trzymam je w domu na parapecie, więc nie bardzo podoba mi sie wizja latających wszędzie zarodników 🙁
Czy cos robię nie tak, czy może tą pleśń posmarować czymś grzybobójczym albo co?
Ania
Ewa napisał
Witaj Aniu,
Grzybobójczym to lepiej nie, chyba że np. biosept, który jest po prostu preparatem z pestek gejfrutów, albo spróbuj tę pleśń usunąć ręcznie.
Może całość jest zbyt mokra?
Pozdrawiam,
dorota20w napisał
hej 🙂
czekam na dalsze instrukcje, bo u mnie sporo juz pozchodziło roślinek.
Ewa napisał
Witaj Dorota20w,
Nie zapomniałam. Pamiętam. Na razie jeszcze patrzę jak mi wschodzą pomidory, lawenda i cynia.
Większość z Twoich i moich czeka sadzenie do ogrodu, ale po 20 maja.
Wpis na ten temat w drodze.
Pozdrawiam.