Przyszła wiosna, kondycja po zimie słaba, a że w lutym byłam chora, słabość większa jakas mnie naszła. Wyszłam dzisiaj do ogrodu trochę popracować, ale po dwóch godzinach… ehe… czułam się jakbym pracowała co najmniej 4. No dobrze, coś z kondycją zrobić trzeba.
A w międzyczasie nie mogłam usiedzieć spokojnie i między jednym spotkaniem, a drugim wpadłam do sklepu ogrodniczego, bo umyśliłam sobie że może mają wrzośce różowe – potrzebowałam do kompozycji. I mieli…. więc kupiłam 3 sztuki.
Białe już mam i kwitną nieprzerwanie od grudnia. Z tych różowych jeden ma okres kwitnienia I-III, a drugi II-IV.
Po wyjęciu z doniczki, zobacz jakie skołtunione korzenie. Nie można w takim stanie go posadzić, bo będzie rósł powoli, ponieważ korzenie nie będą 'łapać’ się ziemi. Jeśli włożysz taką roślinę do ziemi, to z reguły szanse na przetrwanie ma niewielkie – nawet jeżeli będzie wglądała dobrze, to przy najbliższym pogorszeniu warunków np. suszy, niestety ale 'wypadnie’ czyli padnie.
Co zrobić? Obciąć sfilcowane korzenie i dopiero wtedy posadzić.
Jak mogłam się oprzeć?
A poniżej proszę bardzo: akademicki przykład wpływu stanowiska na tempo rozwoju ciemiernika białego (Helleborus niger). Ten po lewej i w środku zostały kupione i posadzone w tym samym czasie. Stanowisko jasnego cienia – miałam nadzieję, że to im wystarczy.
Ale zobacz co się dzieje! Ten po prawej został dosadzony rok później, ale w miejscu gdzie jest przez 1-2 godziny w ciągu dnia słońce – różnica w ilości kwiatów i wielkości ogromna. Tak więc ciemierniki muszą wywędrować w zupełnie inne miejsce…
A to ta dorodna kępka. Po dwóch latach wygląda tak jak chciałam, aby wyglądała. Taką kępę ciemiernika zobaczyłam w innym ogrodzie 3 lata temu i taka mnie uwiodła. Kwiaty są bardzo duże, a biel tak bardzo odcina się na tle burości przedwiośnia.
Padało dzisiaj co chwilę. Dwa razy próbowałam wyjść do sklepu i deszcz mnie zaganiał do domu. Dla zdrowotności psychicznej rowerkiem jeżdżę – srebrną holenderką z koszykiem – ehe 🙂 jak przyjdzie wiosna będę jeździć w spódniczce 🙂
Inne ciemierniki też rosną troszkę bardziej w cieniu, więc trzeba je przenieść. Pojedycze kwiaty mnie nie zadowolą 🙂
Inne ciemierniki też rosną troszkę bardziej w cieniu, więc trzeba je przenieść. Pojedycze kwiaty mnie nie zadowolą 🙂
… choć piękne są.
Krokusy nadal kwitną.
Sasanki już za chwilę zakwitną… te owłosione pąki są przeurocze.
Krokusy nadal kwitną.
Sasanki już za chwilę zakwitną… te owłosione pąki są przeurocze.
I trawa w donicy już zbiera się do kwitnienia…
… i cebulica…
W ogrodniczym czułam się jak dziecko w cukierni… matko.. tyle cudów, a miejsca w ogrodzie nie ma. I tak się nie obeszło, abym czegoś nie wzięła oprócz wrzośców. Przecież na taką jarzmiankę, która jest przecudną byliną a jeszcze jej nie mam, i na różową pełną lilię azjatycką Elodie, zawsze znajdzie się miejsce, prawda? No ile taka jedna cebulka zajmie miejsca?
Weranda napisał
Jakie piękne te kwiaty. Nie wiedziałam, że aż tyle kwitnie o tej porze roku (koło bloku raczej ograniczają się do krokusów)! Naprawdę śliczne. Najbardziej podobają mi się wrzośce i sasanki, no ale chyba dlatego, że od dawna mam na nie oko^^
Pozdrawiam.
Anonymous napisał
A co myslisz o przylaszczkach? wstapilam wczoraj do sklepu po sasanki i kusily mnie, oj kusily przylaszczki blekitne, takie rozmyto-romantyczne. Widzialam tez blado rozowe i biale.Takie w sam raz w kolorze melancholii… Magda
Ewa napisał
Witaj Weranda,
Dzięki za wizytę i cieszę się, że podobaja Ci się moje zdjątka 🙂
Magdo,
witaj, przylaszczki są PRZEPIĘKNE. Posadziłam je swego czasu u siebie, ale zginęły – chyba coś je zagłuszyło.
Pozdrawiam kobietki 🙂
szczypiorek napisał
Witam, gratuluję pasji i pięknych cudów ogrodu. Ja z okna mojego domu widzę busz chwastów i pozostałości materiałów budowlanych. Jedynie posadzone krokusy cieszą moje oko. Miejsca mam pod dostatkiem i mam nadzieję, że korzystając z Pani wskazówek uda mi się stworzyć jakiś obraz mojego ogrodu.
Proszę nie mieć wyrzutów – za jakiś czas znów zawita Pani do tej „cukierni” – bo warto!:)
pozdrawiam
Ewa napisał
Cześć Szczypiorek,
Jak wiesz ja też zaczynałam od klepiska. Pasja zmienia rzeczywistość.
Dziekuję za miłe słowa i cieszę się jeśli mogę jakoś pomóc czy zainspirować w 'robotach ogrodniczych’ 🙂
’Cukiernia’ jest zawsze piękna – jak przekraczam bramę ogrodniczego czuję się jak w raju – tyle piekna zgromadzonego w jednym miejscu 🙂
Pozdrawiam i zachęcam do dalszego czytania 🙂